W obliczu zamieszek we Francji liberalna partia FDP i chadecka Unia CDU/CSU ostrzegły przed podobnymi wydarzeniami w Niemczech. Sekretarz generalny liberałów, Bijan Djir-Sarai, powiedział na konferencji prasowej, że "niekontrolowana imigracja" jest "wielkim zagrożeniem dla naszego kraju", jak cytuje polityka portal dziennika "Tagesspiegel". Sekretarz generalny CSU Alexander Dobrindt powiedział, że "zamieszki we Francji pokazują wybuchową siłę, która może powstać w społeczeństwie, jeśli zbyt długo będziemy odwracać wzrok".

Reklama

"Policja w Niemczech ma węższe ramy prawne"

Polityk Zielonych Franziska Brantner jest członkinią francusko-niemieckiego Zgromadzenia Parlamentarnego. Mówi, że nawet w Niemczech nie ma gwarancji, że nie dojdzie do niewłaściwego użycia siły przez poszczególnych funkcjonariuszy policji, co mogłoby wywołać falę przemocy. Jednak policja w Niemczech "ma znacznie węższe ramy prawne i jest lepiej wyszkolona niż policja francuska".

Według generalnego inspektoratu policji (IGPN) w 2021 r. we Francji w operacjach policyjnych zginęło łącznie 37 osób, podczas gdy w Niemczech według instytutu praw obywatelskich Cilip w 2021 r. zginęło siedem osób. W 2022 r. 13 osób zginęło we Francji podczas samych kontroli drogowych, jak w przypadku Nahela M. - zwraca uwagę portal.

Reklama

Problem strukturalny

Henrik Uterwedde z Instytutu Francusko-Niemieckiego w Ludwigsburgu uważa, że zamieszki podobne do tych w sąsiednim kraju są obecnie trudne do wyobrażenia. Jego zdaniem "niewłaściwe postępowanie części policji w postaci nieuzasadnionych napaści" we Francji jest "problemem strukturalnym".

Uterwedde zwraca również uwagę, że policja we Francji sama jest wielokrotnie celem przemocy - jak podczas protestów żółtych kamizelek w latach 2018/19, a ostatnio podczas demonstracji przeciwko reformie emerytalnej.Szczególną rolę odgrywa trudna sytuacja na przedmieściach, gdzie koncentrują się liczne niekorzystne warunki i problemy społeczne - powiedział politolog.

"Miasta satelickie"

Reklama

"W latach 50. i 60. ubiegłego wieku zbudowano miasta satelickie, aby pomieścić robotników. W tym czasie francuski przemysł przeżywał rozkwit, ale w latach 70. gospodarka zwolniła. Powstały dzielnice (banlieues) charakteryzujące się wysokim bezrobociem wśród młodzieży, ubóstwem i przestępczością" - czytamy.

Wielokrotne doświadczenia dyskryminacji i braku perspektyw, zwłaszcza dla młodych ludzi w tych dzielnicach, stworzyły silny dystans, a nawet nienawiść do państwa - stwierdził Uterwedde. "Z drugiej strony tworzenie gett miejskich jest znacznie mniej widoczne w Niemczech. W Niemczech Zachodnich państwo swego czasu silnie interweniowało w rozwój miast, niektóre miasta budowały mieszkania socjalne rozmieszczone w różnych dzielnicach, dzięki czemu powstało mniej osiedli o potencjalnym charakterze banlieue" - zwraca uwagę "Tagesspiegel".

"Kiedy w Sylwestra policjanci i ratownicy zostali zaatakowani w Berlinie-Neukoelln i innych miejscach, wywołało to debatę na temat integracji" - przypomina portal. "Ale debata (...) została szybko zakończona". "W każdym razie poziom przemocy podczas zamieszek sylwestrowych był znacznie niższy niż we Francji, a zarzuty przeciwko uczestnikom zamieszek postawiono do tej pory w 18 przypadkach". We Francji tylko w nocy z czwartku na piątek w ubiegłym tygodniu podpalono 500 budynków i aresztowano ponad 1300 osób - pisze portal.

Z Berlina Berenika Lemańczyk