W środę zakończył się dwudniowy szczyt NATO, który odbył się w Wilnie. Państwa Sojuszu w przyjętym we wtorek komunikacie potwierdziły decyzję ze szczytu w Bukareszcie w 2008 r., że Ukraina zostanie członkiem NATO. Uznały też, że droga Ukrainy do NATO nie wymaga już Planu Działań na rzecz Członkostwa (Membership Action Plan - MAP).
Gen. Komornicki o szczcie w Wilnie
Gen. Komornicki pytany o ocenę szczytu w Wilnie, powiedział, że ma "mieszane uczucia". To, czy Ukraina zwycięży, jak będzie tę wojnę prowadzić zależy w stu proc. od dostaw techniki uzbrojenia, od ciągłości dostaw na czas, tzn. z wyprzedzeniem co najmniej pół roku w stosunku do potrzeb pola walki - zwrócił uwagę.
Zarzucał krajom Zachodu, że opóźnione są dostawy dla Ukrainy m.in. rakiet dalekiego zasięgu czy samolotów. Mówił, że przez te opóźnienia armia rosyjska miała "osiem miesięcy komfortu", czyli czas na prowadzenie aktywnej obronę i jednocześnie na rozbudowywanie fortyfikacji. Bez samolotów, bez artylerii tej obrony się nie przełamie - podkreślił gen. Komornicki.
Dopytywany, czy zatem na szczycie NATO powinny paść bardziej zdecydowane deklaracje dotyczące dostaw sprzętu na Ukrainy, odparł, że tak. Tak, tam też zabrakło mi przemysłu zachodniego (...) Polska jest liderem, bo oddała praktycznie to, co miała, nawet swoją koszulę. Dzisiaj nad Ukrainą są nasze samoloty i słowackie, a gdzie są "Efy" (samoloty F-16)? +Efy+ będą dopiero w przyszłym roku, czyli wojna w tym roku się nie skończy - powiedział gen. Komornicki.
Dodał, że od przemysłu i logistyki zależy efektywność działania ukraińskiej armii. Przecież ona nie ma nic własnego i ani słowa na ten temat nie było, a powinno być, że jest mobilizacja przemysłu zachodniego, zbrojeniowego - zwrócił uwagę. Mówił, że w tym kontekście rozumie rozgoryczenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"Za dużo uśmiechu, a za mało zadumy"
I jeszcze mi zabrakło jednej rzeczy, że tam nie pojawiła się refleksja w postaci chwili zadumania nad krwią i życiem żołnierzy ukraińskich, którzy walczą nie tylko o swoją wolność, ale tez o bezpieczeństwo Europy. Tam za dużo było uśmiechu, a za mało było zadumy (...). Moim zdaniem powinno być coś takiego, że uczestnicy chociaż momentem, chwilą milczenia, czczą pamięć tych, którzy zginęli, giną i jeszcze zginą na wojnie z terrorystyczną Rosją i jej armią- powiedział gen. Komornicki.
Wola i gotowość do poświęceń najwyższych nie gasną na Ukrainie, jedyna rzecz to jest brak broni - podkreślił.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że zaproszenie do Sojuszu zostanie wysłane Ukrainie, gdy "zostaną ku temu spełnione warunki"; wyjaśnił, że nie ustalono żadnych ram czasowych przyjęcia Ukrainy do Sojuszu, bo "proces akcesji do NATO zawsze opierał się na spełnianiu wymogów".
autor: Karol Kostrzewa