Obywatel Słowenii zginął w rejonie miasta Kamnik na północy kraju. Dwóch Holendrów poniosło śmierć w górach w regionie miasta Kranj, ok. 20 km na zachód od Kamnika; zmarli prawdopodobnie wskutek rażenia piorunem - pisze "Delo".

Reklama

Gdzie jest najniebezpieczniej?

W najgorszej sytuacji znajdują się okolice historycznego miasta Szkofja Loka na zachodzie kraju - uważa dziennik. Na zdjęciach zamieszczonych w mediach społecznościowych widać zupełnie zalane miejscowości.

W niektórych częściach kraju, w tym w leżącej na północy Karyntii, sytuacja graniczy z chaosem - pisze agencja STA - a Słowenia poprosiła Austrię o pomoc w zakresie potencjalnie potrzebnej opieki szpitalnej.

Reklama

Zniszczenia

Część głównych dróg w kraju zostało odciętych w wyniku zalania; jest to m.in. połączenie między Dravogradem w Karyntii a Mariborem, drugim największym miastem w kraju. Zniszczeniu uległo kilka mostów, a miejscowości znalazły się pod wodą. W dolinie Meżicy na północy Słowenii pękł wodociąg i trwają starania o zaopatrzenie gospodarstw domowych leżących w dolinie w wodę pitną.

Ewakuacja

Wydawane są kolejne wezwania do ewakuacji, ale operacje ratunkowe są utrudniane przez złe warunki pogodowe. Wskutek odcięcia dróg przez wody powodziowe, część personelu szpitali w Słowenii nie może dotrzeć do pracy.

Słowenia zwróciła się do Austrii o przyjmowanie rannych w szpitalu w przygranicznym Klagenfurt. Minister spraw zagranicznych Tanja Fajon rozmawiała w piątek ze swoim austriackim odpowiednikiem Alexandrem Schallenbergiem, by omówić opróżnienie przez Austrię zbiorników wodnych na rzece Drawie, która płynie z Austrii do Słowenii. Fajon obawia się, że może dojść do przelania się jezior, co doprowadziłoby do kolejnych szkód w jej kraju.

Sprawę poruszył w czwartek Janez Polajnar ze słoweńskiej Agencji Środowiska. Hydrolog powiedział w telewizji Kanal A, że w oczekiwaniu na intensywniejsze opady deszczu Austria zaczęła opróżniać jeden ze zbiorników na Drawie, co może dodatkowo zagrozić Słowenii.