Wcześniej potwierdzono ok. 150 ofiar, jednak premier tego rządu Ossama Hamad powiedział, że w powodziach mogło zginąć nawet 2 tys. ludzi. Władze wojskowe informowały w poniedziałek, że w Dernie za zaginione uznano 5-6 tys. osób.
"Zwłoki leżą wszędzie"
Powróciłem z Derny. Jest tragicznie. Zwłoki leżą wszędzie - w morzu, w dolinach, pod budynkami - opisał Chkiouat. Jak powiedział, liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie i będzie "bardzo, bardzo wysoka". Nie przesadzam mówiąc, że 25 proc. miasta zniknęło. Wiele, wiele budynków się zawaliło - dodał minister.
Powódź wywołały burze, które przetoczyły się przez wschodnie wybrzeże Libii w niedzielę i poniedziałek. Żywioł uderzył w niedzielne popołudnie w nadmorskie libijskie miasta, w tym w Bengazi, drugie największe miasto w kraju, gdzie wprowadzono godzinę policyjną i zamknięto szkoły. W niedzielę ekipy ratunkowe zostały wysłane do Derny, miasta liczącego ponad 100 tys. mieszkańców, leżącego blisko 300 km na wschód od Bengazi. Uważa się, że to miasto zostało najbardziej zniszczone w wyniku powodzi.
Trzy regiony w prowincji Cyrenajka, w której leżą Derna i Bengazi, zostały uznane za obszar katastrofy. Libia apeluje o pomoc międzynarodową. Turcja poinformowała we wtorek o wysłaniu do kraju trzech samolotów z pomocą humanitarną oraz ratowników.
Nagrania udostępnione w internecie przez mieszkańców miast na wschodzie Libii, takich jak Derna czy Al-Bajda, pokazują olbrzymie lawiny błotne i całe dzielnice zalane przez wodę oraz zniszczone drogi i zawalone budynki.
Parlament Libii ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Libia po obaleniu reżimu Muammara Kadafiego w 2011 roku pogrążyła się w trwającym do dziś chaosie. Rząd w Trypolisie nie panuje nad całością terytorium kraju, który podzielony jest przez zwalczające się ośrodki władzy i liczne ugrupowania zbrojne. Rząd ten nie kontroluje wschodniej części Libii.