Nietypowa współpraca USA i Rosji w kosmosie
W czasach brutalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kolejnych pakietów sankcji nakładanych przez Zachód, w tym USA, na rosyjskie przedsiębiorstwa i kremlowskich dygnitarzy, rywalizacji strategicznej w różnych częściach świata, np. w Afryce, może dziwić fakt, że są pola, gdzie współpraca Stanów Zjednoczonych i Rosji trwa w najlepsze, jak gdyby nic się nie zmieniło.
Jak podała agencja Associated Press, właśnie dziś Amerykanka i dwóch Rosjan wystartowali rosyjskim statkiem kosmicznym na Międzynarodową Stację Kosmiczną z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Astronautka NASA Loral O'Hara oraz kosmonauci Roscosmos Oleg Kononenko i Nikolai Chub znajdują się na pokładzie statku kosmicznego Roscosmos Sojuz MS-24. O'Hara spędzi na stacji 6 miesięcy, podczas gdy Kononenko i Chub - rok.
Według AP ani O'Hara, ani Chub nigdy wcześniej nie lecieli w kosmos. Towarzyszy im doświadczony astronauta i dowódca misji Kononenko, który podróż pozaziemską odbył już czterokrotnie. Trio powinno dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po trzech godzinach lotu.
Na miejscu czeka ich spotkanie z siedmioma innymi astronautami i kosmonautami: z USA, Rosji, Danii i Japonii. Jeszcze we wrześniu trzech członków załogi opuści stację, w tym astronauta NASA Frank Rubio, który przebywa tam od ponad roku.
Ciekawostką jest, że - jak wyliczyła NASA - gdy za rok dowódca misji Kononenko zakończy swoją podróż, zostanie tym samym pierwszym człowiekiem, który spędził w kosmosie ponad tysiąc dni.