W Europie, we Francji i we Włoszech istnieje nielegalna imigracja, którą musimy zwalczać, a przyjmując większą liczbę osób, nie zahamujemy napływu (ludzi), który w oczywisty sposób oddziałuje na nasze zdolności integracyjne – stwierdził Darmanin we wtorek wieczorem.

Reklama

Powiedzieliśmy naszym włoskim przyjaciołom, że jesteśmy gotowi pomóc im w zapewnieniu powrotu ludzi do krajów, z którymi mamy dobre stosunki dyplomatyczne – relacjonował minister, opisując poniedziałkowe spotkanie w sprawie migracji, które odbyło się w Rzymie.

Według szefa MSW 60 proc. migrantów na Lampedusie to osoby francuskojęzyczne. - Są to mieszkańcy Wybrzeża Kości Słoniowej, Senegalczycy, którzy nie zwrócili się z prośbą o azyl w Europie – zauważył Darmanin. Według ministra "należy odróżnić migrantów od osób, które są uchodźcami politycznymi".

Reklama

Darmanin zapewnił, że Paryż jest gotowy pomóc Rzymowi w deportacji migrantów lub wysłać funkcjonariuszy francuskiej policji do Włoch oraz przyjąć uchodźców politycznych.

W obliczu napływu migrantów na włoską wyspę Lampedusę, władze francuskie przygotowują się w nadchodzących dniach na próby nielegalnego przekraczania granicy francusko-włoskiej.

Prefektura departamentu Alpy Nadmorskie rozważa również utworzenie przy granicy, w miejscowości Mentona, tymczasowego ośrodka recepcyjnego dla migrantów.

Francuskie media podkreślają, że zarówno Darmanin, jak i prezydent Francji Emmanuel Macron znajdują się pod silną presją zarówno ze strony prawicy, która domaga się całkowitego zamknięcia granic przed migrantami i zaostrzenia polityki migracyjnej, jak i lewicy, która apeluje o przyjmowanie uchodźców.

Otwieranie kolejnych ośrodków dla migrantów we Francji może przyczynić się do coraz większego poparcia dla Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oraz Rekonkwisty Erica Zemmoura, którzy żądają całkowitego ograniczenia imigracji – ocenia dziennik "Le Figaro". Natomiast według dziennika "Liberation" polityka francuskiego rządu wobec migrantów z Lampedusy jest niespójna.

Z Paryża Katarzyna Stańko