Kreml. "Parlament Kanady powinien potępić nazizm"
Decyzja spikera kanadyjskiego parlamentu, Anthony'ego Roty, o rezygnacji po tym, jak publicznie pochwalił byłego nazistowskiego żołnierza, była niewystarczająca - twierdzą rosyjskie władze, cytowane przez Agencję Reutera. Zdaniem Kremla cały kanadyjski parlament powinien publicznie potępić nazizm.
Przewodniczący izby niższej kanadyjskiego parlamentu, Anthony Rota, powiedział, że popełnił błąd, zapraszając byłego ukraińskiego żołnierza Jarosława Hunkę, do udziału w sesji, w której uczestniczył także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rota publicznie nazwał Hunkę bohaterem. Hunka, który służył w jednej z hitlerowskich jednostek Waffen SS podczas II wojny światowej, otrzymał owacje na stojąco od obecnych na sali parlamentarzystów.
Zapytany o ten incydent rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział: Jeśli chodzi o dymisję przewodniczącego parlamentu, cóż, oczywiście wziął on na siebie odpowiedzialność, ale co z samym parlamentem, który wstał i klaskał faszyście? - cytuje rosyjskiego dygnitarza Reuters. Oczywiście tutaj rozsądek dyktuje potrzebę pewnego rodzaju potępienia nazizmu. Parlament musi to zrobić, w przeciwnym razie będzie to parlament skażony owym aplauzem - powiedział.
Propaganda rosyjska może być zadowolona z rezultatu
Pieskow wezwał także Kanadę do "postawienia przestępcy przed wymiarem sprawiedliwości".
Jak ocenia Reuters, epizod ten doskonale wpisuje się w narrację promowaną przez prezydenta Rosji Władimira Putina, który w zeszłym roku wysłał swoją armię na Ukrainę w celu rzekomej "demilitaryzacji i denazyfikacji" tego kraju. Agencja przypomina, że Zełenski, który jest Żydem, zarzuty o kierowanie ukraińskiej administracji przez nazistów traktuje jako absurdalne.