"Prawdopodobne rozproszenie samolotów rosyjskich pomiędzy lotniska na okupowanych terenach Ukrainy i przeniesienie zasobów lotnictwa dalej od linii frontu zakłóci zapewne wsparcie rosyjskiego lotnictwa" dla działań obronnych i lokalnych działań ofensywnych - prognozuje amerykański think tank.

Reklama

Problemy rosyjskiego lotnictwa

Eksperci wskazują, że przeniesienie samolotów na tyły opóźni czas ich wsparcia operacji wojsk lądowych. Dotyczy to zwłaszcza śmigłowców rosyjskich, które dotąd operowały na niewielkich odcinkach frontu przez długi czas, starając się niszczyć ukraińskie oddziały zmechanizowane. "Rozproszenie zasobów lotnictwa na większą liczbę lotnisk postawi też przed rosyjskimi siłami powietrzno-kosmicznymi większe wyzwania, jeśli chodzi o ciągłość i koordynację" - dodaje ISW.

Przybycie na Ukrainę pocisków ATACMS stanowi "znaczące zagrożenie dla rosyjskich składów amunicji na tyłach i prawdopodobnie zmusi dowództwo rosyjskie do wyboru pomiędzy fortyfikowaniem istniejących magazynów i dalszym ich rozpraszaniem" - ocenia think tank.

Pociski HIMARS i ATACMS

Analitycy przypominają, że po otrzymaniu od USA artylerii rakietowej HIMARS latem 2022 roku siły ukraińskie obrały za cel skoncentrowane wówczas rosyjskie magazyny broni. Rosjanie wtedy musieli rozciągnąć logistykę wzdłuż lądowych tras dostaw, co do pewnego stopnia utrudniło im przekazywanie zaopatrzenia na front. "ATACMS prawdopodobnie stanowić będą podobne wyzwanie dla wojsk rosyjskich. Te mogą skoncentrować się albo na fortyfikowaniu istniejących magazynów, albo też na (tworzeniu) bardziej rozproszonych, a więc nadmiernie wydłużonych systemów logistycznych dla amunicji" - prognozuje ISW.

Reklama

Ukraina wystrzeliła we wtorek pierwsze dostarczone jej przez USA pociski balistyczne ATACMS o zasięgu 160 km. Siły ukraińskie użyły tych pocisków do uderzenia na rosyjskie bazy lotnicze w okolicach okupowanych miast Berdiańsk i Ługańsk, niszcząc dziewięć śmigłowców wroga.