- Myśleli, że nas zamatują, ale tak się nie stało – powiedział Zełenski, odpierając niedawne sugestie amerykańskich urzędników wojskowych, innych sojuszników, a nawet naczelnego wodza ukraińskich sił zbrojnych, że wojna znalazła się w impasie po 20 miesięcy zaciętych walk. - Nie sądzę, że jest to impas – powiedział.
Jednak stwierdzenia Zełenskiego ostro kontrastują z uwagami Walerija Załużnego, naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy, który w zeszłym tygodniu powiedział "The Economist" , że "najprawdopodobniej nie będzie głębokiego i pięknego przełomu" pomimo rozpoczętej w czerwcu kontrofensywy. Powolny postęp spowodował narastającą krytykę ze strony części najbliższych partnerów Kijowa pod adresem sposobu, w jaki aktualnie Ukraina prowadzi wojnę i podsycił wątpliwości co do zdolności Ukrainy do zwycięstwa.
Takie stanowiska oraz wypowiedź Załużnego najpewniej miały wpływ na zeszłotygodniową decyzję Zełenskiego o zwolnieniu dowódcy ukraińskich Sił Operacji Specjalnych i zastąpieniu go wojskowym, który według prezydenta "może zwiększyć władzę” w jednostce.
Zełenski: Ukraina rozważa zmianę strategii
Zełenski w NBC News powiedział, że Ukraina rozważa zmianę swojej strategii. - Nasze wojsko wymyśla różne plany, podejmuje różne operacje, aby szybciej posuwać się naprzód i niespodziewanie uderzyć w Federację Rosyjską – powiedział.
Przyznał też, że postęp Ukrainy w wojnie jest powolny i że w miarę przeciągania się konfliktu "postępuje zmęczenie". Upierał się jednak, że jego wojsko "nadal jest bardziej zmotywowane niż jakikolwiek Rosjanin, który przybył na Ukrainę, aby zabijać".
Zełenski zaprasza Trumpa na Ukrainę
Biden zrozumiał szczegóły prowadzenia tej wojny, gdy przyjechał na Ukrainę. Można je bowiem poznać dopiero tutaj. Zapraszam więc także prezydenta Trumpa - stwierdził prezydent Ukrainy. Gdyby mógłby tu [na Ukrainę - red.] przyjechać, potrzebuję 24 minut - tak, 24 minut - by wyjaśnić prezydentowi Trumpowi że nie poradzi sobie z tą wojną. Nie może tu zaprowadzić pokoju z powodu Putina - powiedział też w rozmowie Zełenski.
To reakcja na słowa byłego przywódcy USA w maju. Trump stwierdził bowiem w CNN, że gdyby był prezydentem, to wojny by nie było. A gdyby został na nowo wybrany, to rozwiązałby konflikt w 24 godziny. "Spotkałbym się i z Putinem i z Zełenskim. Obaj mają swoje słabości i mocne strony. I w 24 godziny uspokoiłbym sytuację - stwierdził były prezydent USA.
Zełenski oskarżył Rosję o wspieranie Hamasu
Uznając, że wojna Izrael-Hamas oznacza, że Stany Zjednoczone są proszone o zapewnienie funduszy i zasobów w dwóch konfliktach, Zełenski oskarżył Rosję o odgrywanie roli w obu wojnach poprzez sponsorowanie Hamasu, dodając, że "cały świat powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, aby powstrzymać tę wojnę" na Bliskim Wschodzie.
Prezydent Ukrainy powtórzył też w rozmowie apel do Stanów Zjednoczonych o dostarczenie większej ilości broni. Zełenski podkreślił, że ważne jest, aby sojusznicy jego kraju nadal zapewniali wsparcie, ponieważ Kijów broni "wspólnych wartości", takich jak demokracja. - Jeśli Rosja nas wszystkich zabije, ona zaatakuje kraje NATO, a wy wyślecie swoich synów i córki. I tak będzie – przykro mi, ale wtedy cena będzie dużo wyższa- stwierdził. -Bardzo ważne jest, aby nie stracić woli, nie stracić tej silnej pozycji i nie stracić demokracji – podsumwał Zełenski.