W trakcie rosyjskiego ataku na infrastrukturę portową Ukrainy system obserwacji radarowej armii rumuńskiej wykazał możliwe nieuprawnione wejście obiektu w krajową przestrzeń powietrzną w rejonie miejscowości Grindu w okręgu Tulcza.

Reklama

Jak powiadomił resort - zespoły poszukiwawcze ministerstwa obrony i ministerstwa spraw wewnętrznych odnalazły niedaleko od granicy z Ukrainą krater po dronie o głębokości 1,5 m. Nie przekazano, czy znalezione zostały fragmenty obiektu. "Podjęto działania w celu zabezpieczenia terenu oraz wezwano właściwe struktury, by zebrać materiał dowody dla śledztwa" - podano w komunikacie.

"Poderwano myśliwce"

"11 osób, w tym troje dzieci, zostało rannych po ataku rosyjskich dronów na obwód odeski na południu Ukrainy" - poinformowały w czwartek rano lokalne władze. Siły obrony powietrznej zestrzeliły 41 z 42 bezzałogowców – przekazała ukraińska armia.

Reklama

Rumuński resort obrony podał, że w trakcie rosyjskiego ataku uruchomiono działania misji Air Policing i w powietrze poderwane zostały uczestniczące w niej rumuńskie myśliwce F-16 i niemieckie EurofighterTyphoon.

MON Rumunii po raz kolejny potępił rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną Ukrainy w portach nad Dunajem. "Stoją one w poważnej sprzeczności z zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego" - podkreślono. Zaznaczono, że resort w dalszym ciągu będzie monitorować przestrzeń powietrzną w obszarach, gdzie może pojawić się zagrożenie oraz utrzymuje stały kontakt ze strukturami sojuszniczymi.

Drony "podobne do tych, których używa Rosja"

We wrześniu Bukareszt potwierdził, że w trakcie rosyjskich ataków na ukraińskie porty nad Dunajem, na terytorium Rumunii przy granicy z Ukrainą znaleziono fragmenty dronów, "podobnych do tych, których używa Rosja".

W odpowiedzi Rumuni wzmocnili środki bezpieczeństwa dla ludności cywilnej w delcie Dunaju, a także zwiększyli liczbę swoich wojsk i wzmocnili obronę przeciwlotniczą w tym regionie. Bukareszt rozszerzył też strefę zakazu lotów przy granicy z Ukrainą w rejonie północnej Dobrudży.

Reklama

Wzmocniono również działania sojusznicze w ramach misji Air Policing. Prezydent Rumunii Klaus Iohannis mówił też pod koniec października, że przy granicy z Ukrainą wzmocniono działanie systemów radarowych, zwiększając ich zdolność do wykrywania celów na niskim pułapie.

We wrześniu media informowały, powołując się na źródła wojskowe, że "wszystkie trzy drony, które spadły na terytorium okręgu Tulcza (w delcie Dunaju) to irański model Shahed, którego Rosja używa do ataków na Ukrainę".

Iohannis nazwał ataki na ukraińską infrastrukturę zbrodnią wojenną. Komentując zagrożenie związane z rosyjskimi atakami na Ukrainę podkreślił, że "rosyjskie drony nie atakują Rumunii, ale skoro ich fragmenty spadają w Rumunii, to jest to realny problem; jest to niedopuszczalne".