Na Zachodnim Brzegu powstało po wybuchu wojny dziewięć nowych, nielegalnych kolonii żydowskich, narasta przemoc i działania mające na celu "marginalizację Palestyńczyków" - głosi raport Peace Now, na który powołuje się francuska gazeta.

Reklama

Przejmowanie kontroli

"Le Figaro" przypomina, że na Zachodnim Brzegu mieszka około 3 mln Palestyńczyków i 490 tys. żydowskich osadników, w koloniach, które są nielegalne w rozumieniu prawa międzynarodowego, ale aprobowane przez rząd Izraela.

"Trzy miesiące wojny w (Strefie) Gazy zostały wykorzystane przez kolonistów do tworzenia faktów dokonanych, mających na celu przejęcie kontroli nad większymi obszarami strefy C", czyli części Zachodniego Brzegu, w której koncentrują się osady - napisano w dokumencie ONG.

Jesz Din, inna izraelska pozarządowa, przekazała w mijającym tygodniu, że w 2023 roku bardzo nasiliły się ataki na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, a według ONZ doszło wobec nich do 1225 aktów przemocy.

Osadnicy ze wsparciem rządu

Reklama

W gabinecie premiera Benjamina Netanjahu jest wielu ministrów, którzy wspierają ruch żydowskich osadników i tworzą "polityczne środowisko sprzyjające realizacji projektów niektórzy kolonistów" - pisze "Le Figaro", cytując raport Peace Now.

W skład rządu Izraela, najbardziej prawicowego w historii Izraela, wchodzi między innymi minister finansów Izraela Becalel Smotricz, lider skrajnie prawicowej partii Mafdal-Religijny Syjonizm, który reprezentuje interesy żydowskich osadników. Zanim zaangażował się w politykę, był aresztowany za agresywne protesty przeciw wycofaniu się Izraela ze Strefy Gazy w 2005 roku, które wiązało się z likwidacją żydowskich osiedli na tym terytorium.

Ostrzeżenia ze strony Francji

Minister spraw zagranicznych Francji Catherine Colonna zapowiedziała, że "podjęte zostaną kroki" wymierzone w niektórych "osadników ekstremistów" - podaje "Le Figaro".

Sankcje USA na kolonistów

Na początku grudnia USA nałożyły sankcje na kilkudziesięciu żydowskich kolonistów, którzy atakowali Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Są to pierwsze retorsje wobec żydowskich osadników od czasów prezydentury Billa Clintona.

Jak komentowali amerykańscy analitycy, decyzja o ukaraniu osadników atakujących Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu jest wyrazem zaniepokojenia Białego Domu, który ocenia, że izraelski rząd nie robi wystarczająco dużo, by takie incydenty powstrzymać.

Według portalu Axios administracja prezydenta USA Joe Bidena od dawna wysyłała w tej sprawie oficjalne i nieoficjalne sygnały do gabinetu izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, ale obecnie uznała, że nie jest on poważnie zainteresowany powstrzymaniem ataków na Palestyńczyków.