Izrael wycofał w poniedziałek czołgi z niektórych dzielnic Gazy, strefę opuściły też "tysiące" żołnierzy - podał rzecznik, dodając, że na północy Izrael jest bliski osiągnięcia "kontroli operacyjnej". Łącznie wycofanych zostało pięć brygad. Część żołnierzy ma zostać skierowana na ćwiczenia, inni będą mogli wrócić do domów i do pracy, przekazał kontradmirał Daniel Hagari.

Reklama

Cele wojny, jakie postawił sobie Izrael, "będą wymagały długotrwałych walk, do których stosownie się przygotowujemy" - powiedział Hagari. Po ataku Hamasu i koalicji mniejszych organizacji terrorystycznych na Izrael władze zapowiedziały całkowite zniszczenie Hamasu i uniemożliwienie mu dalszego rządzenia Gazą.

Jednocześnie z rozpoczęciem wycofywania części wojsk z północy strefy trwały intensywne walki na południu, zwłaszcza w rejonie miasta Chan Junis. Nadal trwa też ostrzał Izraela ze Strefy Gazy - w nocy z niedzieli na poniedziałek rakietami został ostrzelany Tel Awiw.

"Inny model" wojny

Izraelskie media sugerują, że w Strefie Gazy zacznie się nowa faza walk. - Wojna się nie kończy, zaczyna się inny jej model - powiedział agencji AP Szlomo Brom, sugerując, że może to być rezultat nacisków USA.

Mimo rosnących strat Izraelczycy nadal w ogromnej większości opowiadają się za celami wojny. Do poniedziałku w walkach zginęło 172 żołnierzy, z czego 18 straciło życie w wyniku tzw. braterskiego ognia, a 11 w wyniku wypadków. Kontrolowany przez Hamas palestyński resort zdrowia poinformował, że dotychczas zginęło 21 978 Palestyńczyków. Liczba ta zawiera zarówno ofiary cywilne, jak i członków organizacji zbrojnych, którzy polegli w walce.