Prokuratura wcześniej żądała kary 28 lat pozbawienia wolności. Miał być to łączny wymiar kary za trzy przestępstwa: akt terroru skutkujący śmiercią człowieka, nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych i podrobienie dokumentów. Triepowa posługiwała się dokumentami na inne nazwisko i tylko w tej sprawie przyznała się do winy.

Reklama

Tatarski (prawdziwe nazwisko: Maksim Fomin) zginął, gdy eksplodowała statuetka, którą Triepowa dała mu na spotkaniu autorskim w Petersburgu w kwietniu 2023 roku. Po zatrzymaniu i na procesie Triepowa utrzymywała, że o wręczenie statuetki prosiły ją inne osoby i że nie wiedziała, że w środku jest ładunek wybuchowy.

Nie przyznała się

W ostatnim słowie 26-letnia Triepowa kilkakrotnie prosiła o wybaczenie osoby, które zostały ranne i poszkodowane w eksplozji. Nie przyznała się do winy.

Reklama

Przekonywała, że śledczy brali pod uwagę wyłącznie dowody obciążające ją, a wszelkie inne pominęli. Prosiła o ponowne śledztwo. Zapewniała, że nie mogła życzyć Tatarskiemu śmierci ani narażać innych osób, mimo że nie popierała wojny na Ukrainie i chciała wyjechać z Rosji do tego kraju.

Z zeznań Triepowej wynika, że jesienią 2022 r. zwrócił się do niej przez internet dziennikarz Roman Popkow, który wiele lat wcześniej wyjechał z Rosji na Ukrainę. Popkow obiecał jej udział w projekcie dziennikarskim i pomoc w wyjeździe do Kijowa, a wcześniej prosił o wykonanie dla niego pewnych zleceń. Skierował ją także do mężczyzny używającego pseudonimu "Gesztalt". Również "Gesztalt" zlecał Triepowej zadania, za które przekazywał jej wynagrodzenie.

Zgodnie z instrukcjami Triepowa miała nawiązać kontakt z Tatarskim i pozyskać jego zaufanie. Następnie w kwietniu 2023 roku "Gesztalt" polecił Triepowej, by poszła na spotkanie autorskie z blogerem w kawiarni w Petersburgu i wręczyła mu prezent - małe popiersie z gipsu będące jego portretem. Właśnie ta statuetka eksplodowała, gdy Tatarski miał ją w rękach. Bloger zginął na miejscu, kilkadziesiąt osób zostało rannych.

Reklama

Po zabójstwie Tatarskiego Popkow zaprzeczył zeznaniom Triepowej i nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Przyjaciele i znajomi Triepowej mówili o niej w sądzie jako o osobie, która mogła zostać wykorzystana przez swą naiwność. Z zeznań Triepowej wynikało, że mimo wszystkich wątpliwości i obaw, do czego ma prowadzić współpraca z Popkowem i "Gesztaltem" była przekonana, że może im zaufać.

Adwokat Triepowej Daniił Bierman zapowiedział apelację od wyroku.