O sprawie donosi "The Times", który powołując się na informacje uzyskane od ukraińskich władz, informuje, że rosyjskie wojsko prowadzi czarny rynek jeńców wojennych. W imieniu ukraińskiego dowództwa koordynacyjnego ds. jeńców wojennych wypowiada się Petro Jacenko. Twierdzi on, że czeczeńskie grupy paramilitarne odkupują schwytanych Ukraińców od rosyjskich oddziałów wojskowych.

Reklama

Rosja handluje jeńcami wojennymi

Czeczeńskie oddziały paramilitarne aktywnie uczestniczyły w walkach w pierwszych miesiącach wojny. Wówczas wielu bojowników dostało się do niewoli. Teraz Czeczeni starają się ich odzyskać. Nie mają jednak odpowiedniej siły przebicia pośród rosyjskich oddziałów. Dlatego ich przywódcy zdecydowali, że lepiej będzie wykupić jeńców wojennych od Rosjan, a następnie samodzielnie zgłosić się do Ukraińców.

Reklama

Zdarzały się przypadki, gdy kupowali naszych rannych od rosyjskiego wojska, zabierali ich do czeczeńskiej stolicy Groznego, a następnie wymieniali na swoich – przekazał Jacenko.

Dziennikarze "The Times" przypominają, że w Konwencji Genewskiej nie ma stosownego przepisu zabraniającego handlu jeńcami wojennymi. Mimo to praktyka realizowana przez Rosjan i Czeczenów prawdopodobnie narusza postanowienia traktatu. Stwierdza on, że "żadne specjalne porozumienie nie powinno mieć niekorzystnego wpływu na sytuację jeńców wojennych".

Wojna w Ukrainie. Trafił do rosyjskiej niewoli

Reklama

Gazeta przytacza również historię 41-letniego Wiaczesława Lewickiego, który w lutym 2023 roku trafił do niewoli przez wojska tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Ukrainiec podczas nocnego nalotu w okolicach Awdijiwki został postrzelony w obie nogi i brzuch, a kiedy odzyskał przytomność przez kilka dni czołgał się po zamarzniętej ziemi w poszukiwaniu swojej jednostki. Niedługo po tym wpadł w ręce Rosjan, którzy zajęli pozycje jego jednostki

Według jego relacji, Rosjanie nie zapewnili mu opieki medycznej, za to pobili go łopatą, chcąc wymusić na nim ujawnienie długości fali używanej przez ukraińskich radiooperatorów. Dwa dni później podjęto decyzję o przetransportowaniu Lewickiego do Groznego.

W stolicy Czeczenii mężczyzna został zabrany do szpitala, w którym z powodu odmrożeń amputowano mu obie nogi i ręce. Po zwolnieniu ze szpitala został zabrany do piwnicy, gdzie był przetrzymywany razem z 60 innymi ukraińskimi jeńcami wojennymi, przygotowywanymi do wymiany na pięciu Czeczenów. W czerwcu 2023 roku wrócił do domu wraz z 39 innymi Ukraińcami.