Dwa bloki elektrowni zostały wyłączone z użytkowania, co spowodowało krótkotrwałe przerwy w dostawie prądu dla okolicznych mieszkańców. Pożar już ugaszono. Nikt nie doznał obrażeń - poinformował na Telegramie gubernator regionu rostowskiego Wasilij Gołubiew.

Reklama

Jak zauważyła agencja Reutera, elektrownia cieplna w Nowoczerkasku, kontrolowana przez państwowy koncern energetyczny Gazprom, jest jednym z największych tego rodzaju obiektów w południowo-zachodniej Rosji.

W poniedziałek rano resort obrony w Moskwie oznajmił, że w przestrzeni powietrznej nad obwodem rostowskim zniszczono ostatniej nocy 11 ukraińskich dronów. Portal Ukrainska Prawda zaznaczył, że rosyjskim siłom obrony przeciwlotniczej prawdopodobnie nie udało się zestrzelić wszystkich bezzałogowców, ponieważ mieszkańcy okolic Rostowa nad Donem informowali w sieciach społecznościowych o nalocie dronów, a następnie eksplozjach w pobliżu elektrowni.

Władze w Kijowie nie odniosły się jeszcze do tych doniesień.

Siły rosyjskie atakowały infrastrukturę energetyczną na południu Ukrainy

Infrastruktura energetyczna była celem ataków wojsk Rosji, które skoncentrowały się ostatniej nocy na obwodach odeskim i mikołajowskim na południu Ukrainy. W wyniku ataków ucierpieli cywile; rannych zostało 11 osób – powiadomiły w poniedziałek Siły Obrony w tym regionie.

Wróg zaatakował kilkoma falami dronów typu Shahed 131/136 z basenu Morza Czarnego. Po cztery drony zostały zestrzelone w obwodach odeskim i mikołajowskim – ogłoszono w komunikacie.

Przed atakiem dronów Rosjanie odpalili lotniczą rakietę przeciwlokacyjną Ch-31P z Morza Czarnego, która miała zakłócić obronę powietrzną w regionie Odessy. - Pocisk stracił zdolność bojową w powietrzu – przekazały Siły Obrony na południu Ukrainy.

Reklama

W następstwie nalotów dronów w obwodzie mikołajowskim wybuchł pożar na terenie obiektu energetycznego. W samym Mikołajowie odłamki zestrzelonego bezzałogowca zniszczyły dwukondygnacyjny budynek mieszkalny, a fala uderzeniowa uszkodziła kilka sąsiednich domów. Według wstępnych danych 11 osób zostało rannych, a dwie trafiły do szpitala.

W regonie odeskim odłamki strąconego drona uszkodziły elektrownię i spowodowały pożar, który odciął od zasilania część Odessy i pobliskich miejscowości. - Pożar został zlikwidowany. Ludzie nie ucierpieli – powiadomiono w komunikacie.

Ataki dronów

W marcu ukraiński wywiad wojskowy (HUR) i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziły, że dokonały ataków na rafinerie m.in. w Sławiańsku w Kraju Krasnodarskim, Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, a także w Riazaniu, Kstowie w regionie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim. Rosyjskie i ukraińskie media informowały też o nalotach na rafinerie w Syzraniu i Nowokujbyszewsku w regionie samarskim oraz pożarze w pobliżu elektrowni cieplnej w Petersburgu.

W pierwszej połowie miesiąca pojawiły się również doniesienia o atakach dronów na obiekty przemysłowe ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej - Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim oraz zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.

Reuters szacuje, że możliwości przetwórcze rosyjskich rafinerii, wyłączonych z użytkowania w pierwszym kwartale 2024 roku w wyniku ataków dronów, wynosiły około 4,6 mln ton ropy naftowej (średnio 370,5 tys. baryłek dziennie), co jest równoważne około 7 proc. możliwości przetwórczych wszystkich zakładów w kraju.

USA nie zachęcają Ukrainy

Władze USA kilkakrotnie podkreślały, że nie zachęcają Ukrainy do przeprowadzania ataków na terytorium Rosji ani nie pomagają jej w tych operacjach. 22 marca brytyjski dziennik "Financial Times" powiadomił, że Waszyngton wręcz naciska na Kijów, prosząc o wstrzymanie nalotów dronów na rafinerie. Według tych doniesień Stany Zjednoczone mają być zaniepokojone możliwym wzrostem cen ropy naftowej na światowych rynkach.