Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) premiera Andreja Plenkovicia zdobyła w środę 61 mandatów, koalicja skupiona wokół Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji (SDP) - 42, Ruch Ojczyźniany (DP) - 14. To od tej trzeciej partii zależeć będzie charakter przyszłej większości - pisze "NIN".
Cofnięcie do lat 40. XX wieku
Przewodniczący DP - jednocześnie burmistrz Vukovaru położonego na granicy z Serbią i były poseł HDZ - Ivan Penava w przemówieniu po wyborach zapowiedział, że stanowczo podtrzymuje swoje stanowisko względem udziału w rządzie - sprzeciw wobec włączenia do koalicji największej partii chorwackich Serbów (SDSS) czy lewicowego ruchu Możemy!.
Penava - jak podkreśla tygodnik - jest powszechnie znany ze swoich poglądów nacjonalistycznych, "w tym flirtu z ustaszami (chorwackimi sojusznikami III Rzeszy)". Jako burmistrz Vukovaru - symbolu wojny z Jugosławią w latach 90. - bronił ustaszowskiego wezwania "Za dom spremni" ("Gotowi do obrony ojczyzny") oraz ich znaku "U".
"Przez trzydzieści lat Chorwacja próbuje udowodnić sobie, Serbom i światu, że nie jesteśmy ustaszami, a potem pojawia się Penava i cofa nas do lat 40. XX wieku" - pisał o polityku dziennik "Slobodna Dalmacija".
Jako burmistrz Vukovaru lider DP walczył z cyrylicą - alfabetem lokalnej mniejszości serbskiej - czy dwujęzycznymi znakami w mieście.
Wzrost popularności prawicy
Analityk Kreszimir Macan tłumaczy wzrost popularności prawicy w Chorwacji uformowaniem się trzech stabilnych bloków o tej orientacji politycznej - HDZ, DP i czwartej siły ostatnich wyborów, koalicji Most. "Większość zaczynała od centrum, a następnie przesunęła się w kierunku opcji konserwatywno-katolickiej. DP przyciąga wszystkich tych, którzy odwrócili się od HDZ po skierowaniu tej partii przez premiera Plenkovicia w stronę centrum" - wyjaśnia.
Dodaje, że chociaż skrajna prawica od zawsze znajdowała miejsce na chorwackiej scenie politycznej, DP przyjął nowe postulaty, sprzeciwiając się imigracji czy tzw. konwencji stambulskiej dotyczącej przemocy wobec kobiet.