Z szefami dyplomacji krajów unijnych, którzy zebrali się w poniedziałek w Brukseli, połączył się zdalnie ich ukraiński odpowiednik Dmytro Kułeba. Według jednego z dyplomatów Kułeba wygłosił "bardzo poruszające" wystąpienie - pokazał zdjęcie młodego chłopca, którego ojciec zginął w miniony weekend w rosyjskim ataku na centrum handlowe w Charkowie. Kułeba ponownie zaapelował o szybkie wsparcie militarne Ukrainy.
Na posiedzeniu ministrowie skupili się na kwestii zasilenia Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF) kwotą 5 mld euro, co blokują Węgry (choć źródło unijne podkreśla, że negocjacje innych kwestii technicznych też nie zostały zakończone). Chodzi o mechanizm umożliwiający państwom członkowskim ubieganie się o zwrot pieniędzy wydanych na zakup sprzętu dla Ukrainy. Do EPF mają też trafić pieniądze uzyskane z przejęcia zysków z zamrożonych aktywów Centralnego Banku Rosji.
"Narasta co najmniej frustracja, ponieważ UE dysponuje obecnie wsparciem w wysokości 5 mld euro, a wkrótce także nadzwyczajnymi zyskami pochodzącymi z zamrożonych aktywów (Rosji), które w przypadku braku porozumienia mogą nie zostać właściwie wykorzystane" - twierdzi unijne źródło. Kraje członkowskie porozumiały się już w sprawie sięgnięcia po zyski z zamrożonych w UE rosyjskich aktywów, ale Węgry blokują teraz ich przekazanie Kijowowi w ramach EPF.
Weto Budapesztu skrytykowała Hadja Lahbib, ministerka sprawującej obecnie prezydencję w Radzie UE Belgii. "Nie możemy zaakceptować tego, że jeden kraj, który kilka miesięcy temu na unijnym szczycie również podpisał się pod tą kwotą, teraz blokuje tę absolutnie kluczową pomoc dla Ukrainy" - powiedziała.
Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział z kolei, że Węgry "blokują około 41 proc. rezolucji UE w sprawie (wsparcia dla) Ukrainy", i zaapelował, by Unia znalazła sposób na obejście tego problemu.