Od nocy z wtorku na środę balony z przywiązanymi do nich workami przekroczyły granicę, docierając aż do południowo-wschodniej prowincji Gyeongsang Południowy, ponad 250 km w linii prostej od granicy. Część balonów spadła na ziemię, podczas gdy inne nadal unoszą się w powietrzu.
Jak przekazał urzędnik Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, worki, które spadły na ziemię, zawierały plastikowe butelki, baterie, części butów, a nawet odchody. Wojsko obecnie prowadzi szczegółową analizę tych ładunków.
Działania Korei Północnej wyraźnie naruszają prawo międzynarodowe i poważnie zagrażają bezpieczeństwu naszych obywateli - zaznaczył urzędnik JCS, cytowany przez agencję Yonhap.
Wojsko zaapelowało do obywateli, aby zwracali uwagę na latające przedmioty podczas spacerów na dworze, a w przypadku znalezienia podejrzanych ładunków nie dotykali ich, tylko niezwłocznie je zgłaszali.
Władze Korei Północnej ostrzegły w sobotę, że podejmą "działania odwetowe" przeciwko rozpowszechnianiu przez Seul ulotek antyreżimowych na obszarach przygranicznych.
Sterty śmieci i nieczystości zostaną wkrótce rozrzucone na obszarach przygranicznych i w głębi (terytorium) Korei Płd., co pozwoli (jej) bezpośrednio przekonać się, jak wiele wysiłku wymaga ich usunięcie - powiedział północnokoreański wiceminister obrony Kim Kang-il w oświadczeniu opublikowanym za pośrednictwem państwowych mediów.
Przez lata północnokoreańscy uciekinierzy i konserwatywni aktywiści z Korei Południowej wysyłali do Korei Północnej balony z ulotkami o treści krytycznej wobec dyktatora Kim Dzong Una.
Pjongjang wielokrotnie wzywał do zakończenia kampanii ulotkowej. Kwestia ta jest od dawna źródłem napięć między Koreami, które technicznie nadal są w stanie wojny, ponieważ wojna koreańska z lat 1950-53 zakończyła się rozejmem, a nie traktatem pokojowym.