Polityka zagraniczna kierująca się "zasadą nadziei" nie ochroni nas przed Rosją Putina – cytuje Deutsche Welle artykuł szefowej MSZ opublikowany w "Bildzie".
Wiarygodne odstraszanie Rosji
"Decyzja o rozmieszczeniu amerykańskich systemów broni dalekiego zasięgu jest częścią tej polityki, ponieważ potrzebne nam jest wiarygodne odstraszanie Rosji. Odstraszanie, które będzie chroniło Polaków, Bałtów i Finów – naszych partnerów, którzy graniczą bezpośrednio z Rosją i doświadczyli w ostatnich miesiącach hybrydowych ataków na granicach" – pisze Baerbock.
Troska Niemiec o bezpieczeństwo Polski
"Jeżeli nie kierujemy się zasadą nadziei, to musimy zatroszczyć się nie tylko o bezpieczeństwo Mariupola, Buczy czy szpitala Ochmatdyt (szpital dziecięcy w Kijowie zbombardowany przez Rosję), lecz także bezpieczeństwem Polski, Finlandii i krajów bałtyckich i ich szpitalami dla dzieci" – dodaje niemiecka ministra.
Niemiecki rząd podzielony
W Bundestagu nie ma pełnej zgody co do rozmieszczenia w Niemczech amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu, w tym pocisków hipersonicznych, SM-6 i tomahawków. Kanclerz Olaf Scholz podpisał porozumienie z USA podczas szczytu NATO w Waszyngtonie. Nie konsultował swojej decyzji nawet ze swoją partią, co wielu posłów SPD ma mu za złe.
Nie wolno nakręcać spirali zbrojeń – twierdzi poseł SPD Ralf Stegner. Z kolei szef klubu parlamentarnego SPD Rolf Muetzenich ostrzega przed eskalacją konfliktu z Rosją. Nie rozumiem, dlaczego tylko Niemcy miałyby rozmieścić u siebie takie systemy – mówi.
Rozmieszczanie rakiet USA w Niemczech ma ruszyć w roku 2026.