W najnowszej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w nocy z 17 na 18 września Ukraina przeprowadziła udany atak przy użyciu dronów jednokierunkowych (OWA UAV) na skład amunicji strategicznej w Toropcu w obwodzie twerskim w Rosji, który znajduje się ok. 500 km od granicy Ukrainy.
Co straciła Rosja?
Skład podlega 107. Arsenałowi rosyjskiego Głównego Dyrektoriatu Pocisków i Amunicji i niemal na pewno znajdowała się w nim amunicja różnego kalibru przeznaczona do użycia na linii frontu, jak również pociski oraz bomby szybujące używane na pobliskich lotniskach wojskowych. Według doniesień miała się tam znajdować także amunicja sprowadzona z Korei Północnej.
Wyjaśniono, że odnowiony w 2018 roku skład amunicji strategicznej jest jednym z największych w Rosji, które bezpośrednio wspierają jej działania zbrojne na Ukrainie, i znajdowało się w nim ponad 30 tys. ton uzbrojenia. Niedawne ulepszenia były związane z tym, że przetrzymywane w złych warunkach starzejące się materiały wybuchowe doprowadziły w przeszłości do serii wybuchów w różnych innych składach. Z powodu jednej z takich eksplozji, w Pugaczewie w Udmurcji w czerwcu 2011 roku, uszkodzonych zostało 3000 domów, a 30 tys. osób ewakuowano.
Siła trzęsienia ziemi
Jak dodano, eksplozja w Toropcu miała siłę odpowiadającą 2,7 stopniom w skali Richtera, co oznacza niewielkie trzęsienie ziemi, a wywołane nią pożary były na obszarze o średnicy 6 km. "Jest wysoce prawdopodobne, że niedbałe przechowywanie amunicji, podanej na OWA UAV-y, spowodowało łańcuchową reakcję kaskadowych detonacji w systemie bunkrów, co zaowocowało ogromnymi stratami uzbrojenia. Rosyjska obrona powietrzna nadal nie radzi sobie z ukraińskimi uderzeniami w głąb kraju, mimo że twierdziła, iż w tym ataku przechwyciła ponad 50 dronów. Chociaż skład jest elementem szerszej sieci, ta strata najprawdopodobniej zakłóci rosyjskie operacje lądowe, w szczególności w obwodzie kurskim" - oceniono.
Nowy atak Ukraińców
Tymczasem Sztab Generalny Ukrainy podał, że siły ukraińskie zniszczyły tysiące ton amunicji, w tym pochodzącej z Korei Północnej, w wyniku ataków na dwa składy amunicyjne w Rosji.
W nocy z 20 na 21 września br. zaatakowano arsenał w Tichoriecku w Kraju Krasnodarskim. Skład ten, jeden z trzech największych w Rosji, pełni kluczową rolę w rosyjskim wojskowym systemie logistycznym.
Przechowywano tam, jak donosi strona ukraińska, co najmniej 2000 ton amunicji, w tym pochodzącej z Korei Północnej. Celem ukraińskiego ataku była również stacja radarowa Podljot służąca do wykrywania obiektów zagrażających bazie w Tichoriecku. Stacje tego typu są przystosowane szczególnie do wykrywania obiektów latających na niskim pułapie.
Sztab poinformował też o uderzeniu w arsenał w pobliżu miejscowości Oktiabrskij w rosyjskim obwodzie twerskim.
Mieszkańcy miejscowości w pobliżu obydwu zaatakowanych obiektów donosili o silnych detonacjach i słupach ognia i dymu nad miejscami trafień.
Stan wyjątkowy w Rosji
W rejonie tichorieckim w Kraju Krasnodarskim wprowadzono lokalny "stan sytuacji nadzwyczajnej" – przekazał w sobotę niezależny portal Meduza, powołując się na władze regionu.
O lokalnym ogłoszeniu stanu sytuacji nadzwyczajnej poinformował gubernator Kraju Krasnodarskiego Wieniamin Kondratjew. Urzędnik oświadczył, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców, a decyzję podjęto w celu szybkiego rozwiązania "wszystkich kwestii związanych z incydentem".
Rano, jak przekazał, z rejonu tichorieckiego ewakuowanych zostało 1200 mieszkańców. Według innego lokalnego urzędnika Siergieja Sztrikowa będą oni mogli wrócić do domu za dwa dni, gdy zakończą się działania związane z zabezpieczaniem terenu – podała Meduza.
Wcześniej gubernator Kondratjew powiadomił o ukraińskim ataku, do którego doszło w nocy. Oświadczył, że "dwa bezzałogowce zostały zniszczone siłami obrony powietrznej i walki radioelektronicznej", a przyczyną pożaru (który potem przeniósł się na ładunki wybuchowe, powodując detonacje) były "odłamki" dronów.
Według urzędnika nikt z mieszkańców nie ucierpiał.