"Sens naszego udziału w tym interesie sprowadza się do importu technologii. Jeśli to się nie dokona, straciliśmy czas" - mówił Grief w sobotę w kuluarach forum inwestycyjnego w Soczi.

Na kupnie Opla może skorzystać nie tylko GAZ, którego pakiet kontrolny - dotychczas należący do oligarchy Olega Dieripaski - leży obecnie w zastawie w Sbierbanku. Na współpracę przy montażu opli mogą liczyć także inne firmy: AwtoWAZ (producent ład) czy bankrutujące IżAwto. Według Griefa specjaliści Opla i Magny (wspólnika Sbierbanku w zakupie fabryki) badają właśnie potencjał rosyjskich fabryk. Władze starają się zresztą grać na kilku fortepianach. W ciągu ostatniego roku - licząc na podobny transfer technologii - Rosjanie wpuścili zachodnich inwestorów do kilku innych fabryk. Niemiecki Daimler przejął 10 proc. akcji firmy KamAZ, zaś Francuzi z Renault zainwestowali w AwtoWAZ.

Reklama

Gra jest warta świeczki. Przemysł samochodowy wytwarza co trzydziestego rubla w rosyjskim PKB i zatrudnia milion pracowników. W niektórych regionach firmy tego sektora są najważniejszym pracodawcą. Tymczasem fundamenty branży samochodowej podkopał kryzys. Sprzedaż pojazdów produkowanych przez IżAwto spadła o 72 proc., GAZ - o 60 proc., zaś AwtoWAZ - o 44 proc. Trwają masowe zwolnienia: GAZ pozbył się już połowy ze 118 tys. pracowników, zaś AwtoWAZ planuje zredukować 1/3 personelu. Ale w najgorszej sytuacji są zakłady w Iżewsku: IżAwto pozbyło się całej załogi, zwalniając lub wysyłając na urlop pracowników.

W odruchu rozpaczy władza podejmuje najdziwniejsze decyzje. Pracownikom AwtoWAZ zaproponowano montaż… elektrycznych samochodów dla dzieci. Drastycznie podwyższono cła na sprowadzane auta. Rozdawano nieoprocentowane kredyty, a premier Władimir Putin osobiście promował łady niwy. Wszystko na nic. Rosyjskie samochody mają fatalną opinię nawet w ojczyźnie. Tandetne wykonanie i fatalna jakość sprawiają, że przeciętny Rosjanin zamiast nowego żiguli woli kupić w podobnej cenie dwuletnią toyotę. "Nie to, żeby jazda żiguli była niekomfortowa, ona jest zwyczajnie niemożliwa. Już prędzej przesiądę się do metra" - mówiła producent muzyczna Jana Rudkowska, a szef wyścigów Formuła Ruś Jurij Kim dodawał: "Gdy Rosja wstąpi do WTO, nasi producenci zdechną, to kwestia dwóch, trzech lat".

Reklama

Dlatego zakup Opla przez rosyjsko-kanadyjskie konsorcjum jest olbrzymią szansą. "Zdobycie znacznie bardziej zaawansowanej niemieckiej technologii to okazja do modernizacji całego naszego przemysłu" - powiedział nam analityk rynku samochodowego Michaił Pak. Według wstępnych prognoz rocznie z taśmy w Niżnym Nowogrodzie może schodzić 160 tys. opli.