W podsumowaniu pierwszego miesiąca drugiej kadencji Trumpa "FP" zwrócił uwagę na "konfrontacyjne przemówienie" wiceprezydenta USA Vance'a w Monachium, obwinienie Ukrainy o rozpoczęcie wojny z Rosją, oferowanie Moskwie "niemal wszystkiego, czego w sprawie Ukrainy chce" oraz groźby nałożenia na sojuszników ceł.
USA wrogiem Europy? Foreign Policy bije na alarm
"Trump, Vance i sekretarz obrony USA Pete Hegseth wyszli daleko poza spory dotyczące podziału zobowiązań w NATO. Ich celem jest fundamentalna zmiana stosunków z wieloletnimi sojusznikami USA, napisanie na nowo globalnego zbioru zasad i, jeśli to możliwe, przebudowa Europy zgodnie z wytycznymi podejścia 'Make America Great Again'" - zauważył magazyn.
"FP" dodało, że "po raz pierwszy od 1949 r. Europejczycy mają uzasadnione powody, by wierzyć, że prezydent USA jest nie tylko obojętny na NATO, ale także aktywnie wrogi wobec większości krajów europejskich".
Komentując "bliskość Trumpa i Putina", magazyn stwierdził, że "zgoda na zatrzymanie przez Rosję 20 proc. terytorium Ukrainy nie powinna dziwić, gdy prezydent USA otwarcie zabiega o włączenie do swojego kraju Grenlandii, sugeruje zajęcie Kanału Panamskiego i wzywa Kanadę do zrzeknięcia się niezależności i dołączenia do Stanów Zjednoczonych".
"Równie ważne jest otwarte wspieranie przez administrację Trumpa nieliberalnych sił w Europie. Usiłują doprowadzić do daleko idących zmian w rządach Europy bez użycia siły" - ostrzegł "FP".
"Nowa administracja USA i większość skrajnie prawicowych partii w Europie sprzeciwiają się prawie wszystkim formom imigracji, postrzegają elity, media i szkolnictwo wyższe jako wroga, chcą narzucić tradycyjne wartości religijne i normy dotyczące płci oraz uważają, że obywatelstwo powinno być definiowane na podstawie pochodzenia etnicznego, a nie wspólnych wartości obywatelskich lub miejsca urodzenia" - wymienił magazyn.
Autor tekstu ocenił, że Trump i jego współpracownicy pozwalają sobie na traktowanie Europy i jej liderów jak wroga, bo - w ich kalkulacji - Stary Kontynent jest regionem podupadającym i niezdolnym do zjednoczenia się. "Otwarte zastraszanie innych krajów może jednak doprowadzić do ich wspólnej próby stawienia oporu i ściślejszej integracji" - dodano.
"Europejscy przywódcy powinni przestać zastanawiać się, co zrobić, by uszczęśliwić Wujka Sama i zadać sobie pytanie, jak działać samodzielnie" - podsumował "FP".