Korea Północna określa testowaną broń jako "strategiczną". Eksperci wskazują, że oznacza to możliwość przenoszenia głowic nuklearnych.

Pjongjang tłumaczy testy koniecznością odstraszania przeciwników i obrony przed zagrożeniami z zewnątrz. Musimy bronić suwerenności i bezpieczeństwa naszego kraju za pomocą niezawodnej tarczy nuklearnej – powiedział Kim Dzong Un, cytowany przez KCNA.

Pjongjang ostrzega USA i Koreę Południową

Oficjalny komunikat reżimu stwierdza, że test miał być ostrzeżeniem dla "wrogów", którzy eskalują napięcia i naruszają bezpieczeństwo Korei Północnej.

Reklama

Próba rakietowa zbiegła się w czasie z przygotowaniami do wspólnych manewrów wojskowych USA i Korei Południowej Freedom Shield, które mają rozpocząć się w marcu. Pjongjang regularnie sprzeciwia się tym ćwiczeniom i często odpowiada na nie własnymi testami rakietowymi.

Reklama

Jak zareagował świat?

Południowokoreańskie wojsko potwierdziło wykrycie kilku pocisków manewrujących wystrzelonych w środę rano w kierunku Morza Żółtego. Władze Seulu i USA analizują dane lotu i monitorują sytuację.

Co ważne, testy pocisków manewrujących, w przeciwieństwie do rakiet balistycznych, nie są objęte sankcjami ONZ. To oznacza, że Korea Północna może kontynuować ich rozwój bez bezpośrednich konsekwencji międzynarodowych.

Kim Dzong Un na zdjęciach z testów

Państwowe media Korei Północnej opublikowały zdjęcia z testów. Widać na nich Kima Dzong Una ubranego w czarny skórzany płaszcz, otoczonego przez wysokich urzędników. Przywódca obserwował testy przez lornetkę.

Czwarty test rakietowy w tym roku

To już czwarty test rakietowy przeprowadzony przez Koreę Północną w 2025 roku. Jest to również druga próba od czasu powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. Eksperci podkreślają, że Pjongjang chce w ten sposób przypomnieć światu o swoim potencjale militarnym i zwiększyć presję na USA w kontekście ewentualnych negocjacji.