Antyputinowskie protesty w Tbilisi [RELACJA I ZDJĘCIA Z GRUZJI]
1 Kreml ogłosił swoją decyzję jeszcze w ubiegłym miesiącu w efekcie protestów, które wybuchły w Tbilisi 20 czerwca po uznanym za prowokację wystąpieniu rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa. Komunista przyjechał do Gruzji na Zgromadzenie Parlamentarne Prawosławia i przemawiał z miejsca przeznaczonego dla szefa parlamentu. Gawriłow jest znany z głośnego wyrażania poparcia dla niepodległości Abchazji i Osetii Południowej.
dziennik.pl
2 Od razu po jego wystąpieniu rozpoczęły się protesty przeciwko rosyjskiej obecności wojskowej w obu oderwanych regionach, których niepodległość Rosja uznała po pięciodniowej wojnie z Gruzją w 2008 r. – Jesteśmy tu po to, by zademonstrować sprzeciw wobec polityki okupacji i wobec rosyjskiej propagandy, którą Gawriłow zaprezentował podczas swojego wystąpienia – mówi DGP 21-letnia studentka Tamar Arweladze, jedna ze współorganizatorek trwających od tego czasu manifestacji.
dziennik.pl
3 Początkowo żądania dotyczyły rezygnacji szefa parlamentu, obwinianego za dopuszczenie Gawriłowa do głosu, i wprowadzenia proporcjonalnej ordynacji wyborczej. Ale gdy policja zaatakowała pierwszą manifestację, w wyniku czego setki ludzi zostało poturbowanych, doszło żądanie numer trzy: dymisja szefa MSW Giorgiego Gacharii.
dziennik.pl
4 Rząd spełnił dwa pierwsze warunki. Gacharia odejść nie chce, dopóki – jak sam deklaruje – nie zakończy się śledztwo w sprawie użycia siły przez policję. – Będziemy protestować, aż nie zmieni zdania – deklaruje Arweladze. Poza atakiem w nocy z 20 na 21 czerwca siły porządkowe zachowują się spokojnie. – Dziękujemy im za to po każdym dniu protestu. Oni też są Gruzinami – zapewnia Tamar.
dziennik.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję