Chcemy wprowadzić co najmniej czterech posłów do europarlamentu. I jestem przekonany, że mamy na to spore szanse – mandaty mogą przypaść nam na Śląsku, w Małopolsce, w Warszawie, a także w Wielkopolsce lub na Dolnym Śląsku - opowiada o planach na eurowybory 2024 w rozmowie z Markiem Mikołajczykiem z Dziennika Gazety Prawnej lider Konfederacji, Sławomir Mentzen.

Reklama

"Chcemy pokazać hipokryzję PiS"

Chcemy pokazać Polakom, jakie konsekwencje dla ich życia będzie miał Zielony Ład, który spowoduje wzrost cen energii, ucieczkę przemysłu z Europy, zniszczenie rolnictwa, pozbawienie Polaków samochodów spalinowych. Zielony Ład zacznie niedługo dotykać zwyczajnych ludzi. To szaleństwo można jeszcze zatrzymać - wyjaśnia polityk.

Chcemy też pokazać całkowity brak wiarygodności oraz hipokryzję Prawa i Sprawiedliwości, które kradnie postulaty Konfederacji i zaczyna mówić naszym językiem. A przecież to rząd PiS przez ostatnie lata dawał przyzwolenie na wprowadzanie tego programu. Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski mówił nawet, że Zielony Ład to program rolny PiS - dodaje Mentzen.

Mentzen liczy na dobry wynik eurosceptyków z całego bloku

Reklama

Oczywiście wie on, że sami europosłowie Konfederacji nie będą w stanie wykoleić Zielonego Ładu, liczy więc, że do europarlamentu dostanie się dużo więcej eurosceptyków niż obecnie. Zapowiada też, że przedstawiciele jego partii nie będą popierali tego rodzaju zielonych wariatów, jak Ursula von der Leyen.

"To samo czeka Unię Europejską"

Mentzen ostrzega bowiem, że przez takie programy jak Zielony Ład,Unia zamienia się w "skansen", a ekologiczne technologie, które miały być kołem zamachowym europejskiej gospodarki, stają się domeną Chin. Teraz niektórzy mówią, że Zielony Ład musi się wydarzyć, że nie ma alternatywy. Ja w to nie wierzę. Europejczyków po prostu nie będzie na to stać, więc ten system zbankrutuje - tłumaczy.

Mówi się nam, że Zielony Ład jest bezalternatywny. Ale ludziom żyjącym w bloku państw sowieckich w latach 80. mówiono, że nie ma alternatywy dla socjalizmu i Związku Radzieckiego. Po czym to wszystko zbankrutowało i się rozpadło. To samo czeka Unię Europejską - przewiduje Mentzen. Jego bowiem zdaniem, zestawienie UE i ZSRR jest uzasadnione. I bardzo żałuję, że tak się dzieje. Byłem entuzjastą wejścia do UE, do tej krainy dobrobytu, gdzie jest wolny rynek, gdzie jest wolny handel, swoboda przemieszczania się, swoboda inwestowania. Niestety, obecnie Unia Europejska zupełnie przestaje przypominać Unię sprzed dwudziestu kilku lat - wyjaśnia.

Mentzen: Polska na dziś powinna zostać w UE

Jednocześnie lider Konfederacji uważa, że dziś, czyli w połowie maja 2024 r., uważam, że Polska powinna być w Unii Europejskiej. Dodaje, że wszelkie pytania dotyczące referendum nad ewentualnym polexitem są czysto hipotetyczne, bo nie wiadomo, jak Unia będzie wyglądać za 5-10 lat.

Czytaj więcej w e-wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej">>>