Rozpoczynające się w poniedziałek wakacje parlamentarne będą w tym roku wyjątkowo krótkie; potrwają nieco ponad dwa tygodnie, czyli do najbliższego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się 18-19 sierpnia.
Czasu na wypoczynek posłowie mają więc niewiele, zwłaszcza że w najbliższych dniach, po zarządzeniu przez prezydenta wyborów parlamentarnych, rozpocznie się oficjalnie kampania wyborcza. Ponadto wiadomo już, że przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi zaplanowano jeszcze dwa - oprócz tego w dniach 18-19 sierpnia - posiedzenia Sejmu: 30-31 sierpnia oraz 15-16 września.
>>> Wybory 2011 także na Facebooku. Polub i bądź na bieżąco!
"Ten tydzień spędzę w Warszawie, ale już w przyszłym planuję udać się na krótki urlop" - powiedział PAP rzecznik klubu PO Paweł Olszewski. Poseł Platformy wybiera się z żoną i znajomymi na kilka dni do Turcji. "Od dwóch lat nie byłem nigdzie na urlopie, stąd już wcześniejsza decyzja o chociaż tygodniowym wypoczynku. Kierunek całkowicie przypadkowy, bez jakiejś głębszej analizy" - dodał Olszewski.
Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), jak sama mówi, będzie miała w tym roku cztery dni wakacji. "Spędzę je w domu, będę czytała książki" - powiedziała PAP. Jak zaznaczyła, wszystko przez przygotowania do kampanii wyborczej. "Trzeba też zakończyć wszystkie sprawy, które rozpoczęło się jako poseł. Do końca kadencji już naprawdę pozostało mało czasu" - dodała wiceszefowa klubu PO.
Na wakacyjną lekturę posłanka PO wybrała pamiętniki byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira oraz "jakąś bardzo, bardzo grubą książkę pozytywnie nastawiającą do świata". "Na razie nie wybrałam jeszcze jaką. Mam kilka przygotowanych, ale którą z nich przeczytam, nie wiem. Chciałabym jakąś powieść, żeby przenieść się w inny wymiar, w inne czasy, trochę popodróżować" - dodała.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zamierza poświęcić czas wolny od posiedzeń Sejmu raczej kampanii wyborczej niż odpoczynkowi. "Będę w Warszawie, będę również aktywny w moim okręgu wyborczym, czyli okręgu podwarszawskim" - zadeklarował w rozmowie z PAP. Jak dodał, urlopu nie planuje, jeżeli już, to krótkie wyjazdy nad położony w powiecie legionowskim, w którym mieszka, Zalew Zegrzyński. "Miejsce bardzo ładne, urokliwe. Zachęcam wszystkich do skorzystania" - przekonywał.
Również Jarosław Zieliński (PiS) nie ma planów urlopowych - jak mówi - "dlatego, że nie ma tym roku wakacji parlamentarnych". "Marszałek Sejmu zarządził - w sposób moim zdaniem bezsensowny i niepotrzebnie dokuczliwy - dwa posiedzenia w sierpniu. To powoduje, że nie tylko nie można planować urlopu, ale nie można też planować racjonalnie prac poselskich oraz kampanii wyborczej" - powiedział PAP.
Zieliński dodał, że tego lata udało mu się spędzić z rodziną pięć dni nad polskim morzem. "Skorzystałem z przerwy między posiedzeniami Sejmu. Padał deszcz. Jeden dzień był ze słońcem. Więcej nie planuję żadnych wyjazdów. Wykonuję mandat poselski i myślę już o tym, jak zaplanować działania w kampanii wyborczej" - powiedział.
Dodał, że tegoroczna sytuacja nie jest wyjątkiem. "Dłuższego urlopu nie pamiętam od kiedy jestem parlamentarzystą, czyli od ośmiu lat" - zaznaczył. Zastrzegł jednak, że nie ma o to żalu, bo - jak ocenił - jest to specyfika pracy posła.
Urlopu nie planuje także wiceszef klubu SLD Marek Wikiński. "W tym roku, tak jak większość kolegów, nie mam wakacji. Mnie się jeszcze udało, bo przyjechałem w niedzielę po swojego synka do Kołobrzegu i miałem okazję przez godzinę i 15 minut pobyć na kołobrzeskiej plaży. Na szczęście była piękna pogoda i złapałem trochę promieni słonecznych" - dodał.
Wyjątkowym akcentem tego lata będzie jednak dla posła Sojuszu spotkanie po 30 latach z koleżankami i kolegami ze szkoły podstawowej. "Przyjeżdżają koledzy z Norwegii, z Danii, z Kanady. Spotykamy się w sobotę" - powiedział PAP. Jak wyjaśnił, spotkanie jest pokłosiem jego niedawnej wizyty w Norwegii.Kidawa-Błońska będzie
"Mam tam kolegę. Widzieliśmy się w Oslo i stwierdziliśmy, że życie jest takie krótkie i trzeba się spotkać. Po powrocie do Polski wspólnie z koleżankami zorganizowaliśmy takie spotkanie po latach" - opowiadał Wikiński. Jak dodał, "szykuje się fajna impreza".
Z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL) na urlop planuje ruszyć w środę "i pociągnąć do kolejnego posiedzenia Sejmu". "Kurs jest jeden, jak zawsze, Bory Tucholskie" - powiedział PAP. Jak przekonywał, jest to dobre miejsce na spędzenie wakacji, bo "jeszcze niezadeptane, a wokół drzewa, grzyby, woda i piękne niebo nocą, szczególnie w sierpniu". Kłopotek cieszy się, że z dala od świateł miasta, będzie mógł podziwiać spadające meteory z roju Perseidów, które są niewątpliwą atrakcją sierpniowego nocnego nieba.
Poseł ludowców wakacje chce spędzić z żoną i dziećmi, w tym z 15-miesięcznym synkiem. "Boję się trochę, że go mogą komary pogryźć, bo jeszcze nie potrafi się sam bronić. Ale będziemy starali się go ochraniać maksymalnie" - powiedział.
Wiceszef PJN Paweł Poncyljusz deklaruje, że przerwę od prac w parlamencie wykorzysta na pielgrzymkę do Częstochowy. "Jak mnie prezes Kowal puści" - dodał. Zgodnie z wieloletnią tradycją warszawska pielgrzymka wyruszy 6 sierpnia i po pokonaniu ponad 240 km 14 sierpnia wejdzie na Jasną Górę. "Nie wiem ile dni uda mi się spędzić na pielgrzymce, ale planuję jak najwięcej" - powiedział Poncyljusz PAP.
Dla posła PJN będzie to już kolejny udział w pielgrzymce do Częstochowy. "Od 2005 r. staram się bywać. Nie zawsze jest to możliwe; raz mi się synek rodził, innym razem miałem operację kręgosłupa" - powiedział. Jak zaznaczył, rodzina zawsze dostaje od niego ofertę, by iść razem z nim. "Raz zdarzyło się, że starszy syn był ze mną. Żona się jakoś nie daje namówić" - dodał. W tym roku - powiedział Poncyljusz - jeszcze nie zapadła decyzja, czy pójdzie do Częstochowy sam czy z kimś z rodziny.