Prezes PiS Jarosław Kaczyński prezentowany jest teraz jako spokojny polityk. Ten wizerunek jest fałszywy - powiedziała w wywiadzie dla "Polska The Times" posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska.
Napisanie listu krytykującego sztabowców PiS za powielanie metod z kampanii prezydenckiej uzasadniła tym, że "Sztabowcy PiS przesadzili w "ocieplaniu" prezesa. Przeczytałam rozmowę Jarosława Kaczyńskiego, w której był rozważnym, prawdomównym mężem stanu, więc uznałam, że powinnam dawnym kolegom przypomnieć, że kiedyś już tak było".
Nawiązując do wykorzystania młodych kobiet z PiS w kampanii wyborczej stwierdziła, że są one traktowane przez tę partię przedmiotowo, pełnią rolę wabika. Jednak jej zdaniem dobrze, żeby się one dostały do parlamentu i zdobywały doświadczenie w polityce. "Ale przecież żadna z nich w wieku dwudziestu kilku lat nie zostanie ministrem. Partia z ambicjami rządzenia powinna pokazywać osoby, które będą później brały odpowiedzialność za rządzenie" - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska .
Mówiąc o tegorocznym haśle Kongresu Kobiet o wyrównaniu płac stwierdziła, że o zarobkach powinny decydować kwalifikacje, a nie płeć.
Komentarze(43)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeHORROR ministrowie w rządzie PIS ---MACIEREWICZ ,
To prawda Macierewicz jako mister spraw wewnętrznych sprawdziłby się bez pudła. Dlatego słusznie boją się przestępcy i zdrajcy Polski.
dodajmy jeszcze Sobecką jako pełnomocnika rządu ds. rodziny
posłankę Kruk jako szefową Urzędu rozwiązywania problemów alkoholowych,
Melexa-Karskiego - jako szefa departamentu Ruchu Drogowego (oczywiście pojazdów elektrycznych)
Tadka Skorupę (ten z Podhala co w Sejmie zarabia psie pieniądze) - jako szefa Biura Energii Odnawialnej
Staruch od razu powinien być ministrem sportu a Sakiewicz prezesem TVP...
i tak dalej.
Aktywistów w PiS wielu ale ich potencjał umysłowy jest niestety niezwykle ograniczony co nie wróży dobrze perspektywie rządzenia przez nich Polską...
ALE O TAKIEJ POLSCE MARZY PiS ...
CZY TY TEŻ ?
JA NIE !!!
jak potwornym matołem trzeba być, żeby drugi raz pod rząd na brać się na tę samą sztuczkę z przemianą prezesa?
Jaroslaw Kaczynski jest perfidna, klamliwa i chora na wladze kanalia.
Wazne jest dla niego tylko zdobycie wladzy przy uzyciu wszelkich mozliwych podlych sztuczek, klamstw , pomówien, prowokacji, nibyafer,
a po zdobyciu wladzy utrzymywanie jej przy pomocy sprostytuowanych politycznie sluzb specjalnych, prokuratury, IPN i innych przydupasów ( w tym sukienkowych )
Na nic wiecej nie moga Polacy liczyc w kwestii programu tej szuji i jego Prawie Sprawiedliwosci.
Ten program, a nawet wykonanie juz widzielismy.
W sfingwanej przez PiS przeciwko wicepremierowi własnego rzadu (!) aferze gruntowej Lepper miał sądownie przyznany status pokrzywdzonego a wyrok PISowskiej sedziny na Rybe i Kryszynskiego w 1 instancji został w całości uchylony. Ryba był przez 1,5 roku w areszcie wydobywczym nagabywany przez sledczych o obciazenie Leppera.
Były szef CBA Mariusz Kaminski ma już /dopiero!/ w tej sprawie zarzuty prokuratorskie i nazywa się Mariuszem K.
Również b. dyrektor Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorz P. oraz jego b. zastępca Krzysztof B. usłyszeli w rzeszowskiej prokuraturze okręgowej zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy operacji związanej z tzw. aferą gruntową.
Obaj są podejrzani m.in. o nadużycie uprawnień, posłużenie się podrobionymi dokumentami oraz usiłowanie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Usuniecie patrona tych dzialan Don Kaczora ze sceny politycznej jest moralnym obowiazkiem Polakow.
Uwaga, nie strzelac do Don Kaczora !
Kluzik Rostkowska: Szkoda młodych koleżanek
"Od kilku dni ze zadziwieniem obserwuję kampanię wizerunkową PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Mam nieodparte wrażenie, że to już gdzieś widziałam. Co więcej - w pewnym sensie - muszę uznać, że jestem współautorką kierunku politycznego, do którego dziś próbujecie przekonać Polaków" - napisała w liście otwartym do sztabu PiS Kluzik-Rostkowska, która była szefową sztabu Jarosława Kaczyńskiego w kampanii prezydenckiej. Przytoczyła fragment z wywiadu, jakiego Jarosław Kaczyński udzielił 20 września 2010: "Było takie przeświadczenie, że ładne buzie w sztabie i demonstrowanie, że ja jestem niesłychanie łagodny, przyniesie nam poparcie elektoratu wielkomiejskiego. Łagodnie mówiąc, nic z tego nie wyszło". "Szkoda Was, a jeszcze bardziej szkoda Waszych młodych koleżanek, które dziś uśmiechają się do nas z wyborczych plakatów. Zdecydowanie "ładne buzie"" - oceniła Kluzik-Rostkowska.
Żuraw: Szkoda mi Pani
"Jak wynika z Pani słów, osoby tworzące sztab wyborczy PiS i my - "ładne buzie" partii - mamy przeżyć po wyborach rozczarowanie, bo Jarosław Kaczyński pójdzie 10 października na Marsz Pamięci ku czci ofiar Smoleńska i znowu zacznie mówić o katastrofie" - pisze Magdalena Żuraw w odpowiedzi na list Kluzik-Rostkowskiej.
"Chciałabym Panią zapewnić, że ani ja - ani moje koleżanki - zawiedzione nie będziemy. Od 2010 r. biorę udział, jeśli tylko czas mi pozwala, w comiesięcznych obchodach ku czci ofiar katastrofy - i wcale nie robię tego za karę. Uważam także, że gdyby nie postawa PiS w sprawie Smoleńska - to media, w których Pani dziś bryluje, dalej powielałyby kremlowskie teorie, które obalili niedawno ostatecznie eksperci współpracujący z NASA.
Zapewniam także, że nie będę zawiedziona, jeśli nie dostanę się do Sejmu - bo w przeciwieństwie do Pani mogę szczęśliwie żyć bez diety poselskiej.
W sumie jest mi Pani szkoda: start z listy partii, która odpowiada za zwiększenie długu o prawie 300 mld zł, wyższe podatki, chaos na kolei czy zgodę na tzw. pakiet klimatyczno-energetyczny (w wyniku czego cena prądu wzrośnie przynajmniej o 40 proc.), musi być prawdziwym koszmarem. Chyba że dla Pani, jak twierdzą niektórzy, to Pensja Jest Najważniejsza..." - napisała kandydatka PiS.
Magdalena Żuraw ma 28 lat, jest absolwentką wydziału filozofii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, dziennikarką. Publikowała m.in. w tygodniku „Uważam Rze".
źródło : Rzeczpospolita
Gdy byl premierem -premierzyna wyleciel z kretesem za nieudolnosc ,czyzby POLACY dali sie ponownie nabrac sie !!!??? i znow byli osmieszani na calym swiecie???
CZY CHCEMY POWTORKI Z HISTORII ???
CZY POLSCE NA CZELE RZADU JEST POTRZEBNA CHORA ISTOTA???
Komuś zależy na tym aby Polskę rozgrabić, wysprzedać szpitale, lasy, kopalnie, gaz łupkowy, odłączyć Śląsk i być może inne regiony, a polakom zostawić możliwość pracy na czarno na emigracji.
Wymiernym efektem rządów Prawa i Sprawiedliwości i działalności Jarosława Kaczyńskiego były daleko idące pozytywne zmiany w państwie, zarówno w gospodarce, jak i w innych dziedzinach.
1. W polityce zagranicznej realizował wizję wolnej, niepodległej Polski, członka Europy ojczyzn, solidarnej społecznie.
2. W kraju produkt krajowy brutto w czasie jego rządów przyrastał rocznie o ponad 6%, produkcja przemysłowa o ponad 10%, inwestycje o 20%, produkcja budowlana o ponad 60%. W okresie 2005-2007 powstało 1,2 mln miejsc pracy w kraju i spadło bezrobocie z ponad 3 mln osób w 2005 do ca 1 mln 100 tys. w 2008. Inflacja była niska a złoty stabilny.
3. Zmniejszono deficyt finansów publicznych z około 4 proc. PKB do w 2006 do około 3 proc. PKB w 2007. Cena benzyny spadła z ok. 4,30 zł do 3,70 zł.
Ponadto Kaczyński zlikwidował podatek od spadków i darowizn, zmniejszył podatek dochodowy od osób fizycznych, obniżył o ponad połowę składkę rentową, dzięki czemu wzrosły pensje pracownicze, podniósł zaś znacząco najniższą płacę.
4. Przeprowadził zmianę ustawy o radiofonii i telewizji, zmienił skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dotychczas praktycznie w 100 proc. eseldowski, co doprowadziło do wybrania znanych dziennikarzy do zarządów mediów publicznych i wyrazistych zmian w programach.
5. W ramach funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności uzyskał 67,3 mld euro na lata 2007 - 2013. ( za które obecnie są budowane m.in. drogi ).
6. Wprowadził w ramach polityki prorodzinnej nieznane w Polsce a powszechne w Europie Zachodniej odpisy od podatku na każde dziecko, wydłużył urlopy macierzyńskie, wprowadził też krytykowane przez opozycję tzw. becikowe, czyli zapomogę z tytułu urodzenia dziecka, co po dwóch latach zahamowało ujemny przyrost naturalny notowany od 2000 roku; na dożywianie dzieci przeznaczył 500 mln zł rocznie.
7. Zainicjował politykę bezpieczeństwa energetycznego przez poszukiwanie niezależnych źródeł energii w kraju i zagranicą. Sprzeciwiał się budowie gazociągu północnego z Niemiec do Rosji, zainicjował budowę gazoportu.
8. Wprowadził mechanizmy konkurencji w telefonii komórkowej, spadły o połowę ceny dostępu do internetu i ceny usług telefonicznych. Stworzył Urząd Komunikacji Elektronicznej przeciw monopolom.
9. Powołał Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zajęło się skutecznym ściganiem korupcji i które stało się solą w oku SLD i rządzącej obecnie Platformy Obywatelskiej.
10. Wprowadził sądy 24-godzinne, powołał Krajową Szkołę Sędziów i Prokuratorów. Po dwóch latach rządów PiS przestępczość kryminalna spadła o 18 proc.
11. Odpolitycznił administrację rządową, wprowadzając ustawę o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym.
12. Dokonał likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, powołał nowe służby specjalne. Rozpoczął restrukturyzację polskich sił zbrojnych.
13. Przeprowadził ustawową lustrację, zahamowaną przez sprzeciw zainteresowanych (PO-SLD).Wzmocnił pozycję Instytutu Pamięci Narodowej.
14. Nakłady na ochronę zdrowia wzrosły o ponad 10 mld zł, tj. o 26%, a niedopłacanym latami pracownikom tej branży podniesiono wynagrodzenia o blisko jedną trzecią.
15. Za rządów PiS 86% Polaków deklarowało, że czują się szczęśliwi, a ponad 60% twierdziło, że żyje się im dostatnio.
Donald Tusk twierdzi i lansuje tezę, że gdyby rząd przyjął w budżecie na rok 2009 propozycje PIS, dotyczącą zwiększenia deficytu budżetowego o 25 mld zł, to dziś polska byłaby drugą Grecją. Ma to być koronny dowód (?) na niekompetencję największej partii opozycyjnej.
Otóż nic bardziej absurdalnego Tusk wespół z Rostowskim nie mogli już wymyśleć. Postaram się to w sposób prosty wykazać.
Polska w roku 2007, na koniec rządów PIS zanotowała bardzo dobry wskaźnik deficytu w stosunku do PKB. Wyniósł on 1.9 %, co stawiało nas w absolutnej czołówce państw Unii Europejskiej. Sama zaś wartość deficytu budżetowego wynosiła 22 mld zł i nie była powodem do nadmiernego niepokoju.
Takie parametry w pełni uzasadniały zwiększenie deficytu budżetowego o kwotę proponowana przez PIS. Oczywiście wraz ze zwiększeniem deficytu powinny być wykonane kroki mające na celu obniżenie wydatków państwa. Od natychmiast należało dokonać cięć w administracji oraz podnieść wiek emerytalny. To były dwa ruchy konieczne, które trzeba było wykonać od natychmiast.
Zwiększenie deficytu pozwalało w tej sytuacji na utrzymanie podatków na dotychczasowym poziomie oraz ograniczenie cięć wydatków w sektorach gospodarczych. Była szansa na utrzymanie inflacji w ryzach. Oczywiście sytuacja zmieniała się w kolejnych okresach czasu dynamicznie i rolą rządu było wykonywanie szybkich i skutecznych korekt.
Przejdźmy teraz do tego, co zrobił Premier Tusk przy współudziale ministra Rostowskiego.
Otóż Donald Tusk dokonał obligatoryjnych cięć wydatków we wszystkich ministerstwach. I to nawet dwukrotnie. Takie działanie uniemożliwiło z definicji dokonywania mniej lub bardziej zapowiadanych reform. Takich jak reforma służby zdrowia czy też reforma armii, nie pisząc o reszcie resortów. Cięcia wydatków na planowane zamierzenia, skutecznie je odsunęła w czasie, by nie powiedzieć, że na dzień dzisiejszy w niebyt.
Cóż więc pozostało Donaldowi Tuskowi i jego ministrowi finansów ?
Ano pozostało już tylko jedno. Pozostał klasyczny fiskalizm, czyli pójście droga podnoszenia podatków tak bezpośrednich jak i pośrednich. To jednak okazało się być stanowczo niewystarczające w obliczu rozwoju sytuacji na Świecie i w Europie. Znaczne osłabienie złotego, rosnący deficyt w obrotach handlu z zagranicą, spowodowały wprost lawinowe narastanie długu państwa, tak wewnętrznego jak i zewnętrznego.
Rząd mógł już tylko zasypywać na bieżąco powiększającą się dziurę w budżecie. Przeznaczono więc na doraźne ratowanie budżetu całe wpływy z prywatyzacji ( ponad 30 mld zł), „pożyczono” pieniądze z OFE, osłabiono finansowo Fundusz Aktywizacji Zawodowej, pościągano wszelkiej maści dywidendy, tak bankowe jak i ze spółek z udziałem skarbu państwa, wreszcie przerzucono obciążenia budżetu państwa na samorządy ( Fundusz Drogowy).
Na koniec roku 2007, czyli po rządach PIS-u dług publiczny Polski wynosił 527.4 mld zł. Dziś to prawie 800 mld zł. Cztery lata rządów Platformy Obywatelskiej charakteryzują się wiec wzrostem zadłużenia o blisko 270 mld złotych. Warto tez odnotować, ze w latach 2002 - 2007 dług publiczny Polski wzrósł o 175 mld zł. W okresie rządów PIS dług wzrósł o niecałe 61 mld zł.
Dodajmy też, że od 2009 roku rząd Donalda Tuska nie spłaca już długu wobec Klubu Paryskiego ( długi Gierka), co jest pozytywnym elementem dla budżetu.
Dziś, gdy słyszę jak minister Rostowski mówi, że dopóki rządzi Platforma Obywatelska, to nie zabraknie pieniędzy na emerytury, czuję się jakbym żył w jakimś kraju za siedmioma górami i siedmioma lasami, gdzie rządzi dobry i sprawiedliwy król wraz ze swoim giermkiem, a siły ciemności czają się zewsząd.
Fakty ni jak mają się do rzeczywistości jednak. Tak naprawdę , to nie żyjemy w baśniowej krainie.
No więc jak to jest z tym dawnym deficytem, który zaproponował PIS ?
To zdradliwa czarownica - takie najgorsze wydanie
za coś pomatoły babie płacą.
zwycięstwo polskiej, tradycyjnej, głupoty i na wygraną bajermistrza Donka.
Będą mogli dalej czołgać Polaków po błotsku.