Wniosek o ukaranie Girzyńskiego złożył w kwietniu tego roku klub PO. O środowej decyzji komisji poinformował PAP jej szef Franciszek Stefaniuk (PSL). "Pan poseł Girzyński zgodził się listownie przeprosić panią Różę Thun, ponieważ wycofał się ze swych słów. Komisja nie ukarała więc pana posła, ale przyjęła jego przyrzeczenie, że przeprosi" - powiedział Stefaniuk.
Girzyński powiedział PAP, że przyjął wyjaśnienia Thun sformułowane we wniosku klubu PO. "Pani poseł zaprzeczyła tam, jakoby ona sama lub jej współpracownicy brali udział w demonstracjach w Krakowie. Przyjąłem to za dobrą monetę, mimo iż informacje, jakie posiadałem do tej pory, skłaniały mnie do innych przemyśleń. Uznałem jednak, że skoro ja zostałem wprowadzony w błąd, to wyrażam ubolewanie, że tak się stało i mam nadzieję, że wszystkich nas nauczy to większego zrozumienia wzajemnego dla siebie" - zaznaczył poseł PiS.
PO zarzucała w swym wniosku Girzyńskiemu, że naruszył zasady etyki poselskiej, gdy 18 kwietnia w TVP Info, odnosząc się do protestów związanych z pochówkiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, mówił, że "za całą tą akcją w Krakowie stoją środowiska Platformy Obywatelskiej, stoi pani eurodeputowana Róża Thun". Mówił też, że wszyscy wiedzą o tym, że to nie była jakaś spontaniczna akcja, ale akcja polityczna "z poręki Platformy Obywatelskiej".
Według PO, poseł użył wówczas stwierdzenia: "200 osób, opłaconych najprawdopodobniej przez jedną z eurodeputowanych z Platformy Obywatelskiej (...), czyli pani Róża Thun z PO".