Kowal wciąż nie wyklucza, że sam wystartuje w nadchodzących wyborach parlamentarnych. "Jedynką" PJN w Warszawie ma być szef klubu i wiceprezes ugrupowania Paweł Poncyljusz. "Myślę, że w Warszawie jest oczywisty kandydat i nie ma co tego zmieniać, tak że jestem przekonany, że listę warszawską powinien otwierać Paweł Poncyljusz" - powiedział.

Reklama

W opinii Kowala, siłą PJN są należący do tego ugrupowania politycy, z których każdy ma dziedzinę, "na której się zna". W tym kontekście wymienił m.in. Pawła Poncyljusza (gospodarka), Elżbietę Jakubiak (infrastruktura) czy Jana Ołdakowskiego (edukacja i polityka kulturalna). "Zebraliśmy ludzi, którzy się na czymś znają, (...) więc niekoniecznie musimy się codziennie malować na kolorowo, żeby nas fotografowano" - mówił.

Strategia wyborcza partii - według jej lidera - będzie oparta na głównych elementach programu ugrupowania, "bo to się sprawdza". Zapowiada, że w kampanii PJN będzie mówić przede wszystkim o kwestiach podatkowych, polityce na rzecz rodziny i reformie budżetowej.

"W ostatnich czterech latach dług publiczny narósł najwięcej w historii Polski. (...) Musimy być grupą, która nie będzie na początek wielka, ale będzie pilnowała, by się o tych sprawach mówiło" - zaznaczył.

Zapowiedział, że pod koniec przyszłego tygodnia prezydium zarządu zatwierdzi listy wyborcze partii. Decyzję czy startować w wyborach, czy nie, lider PJN chce podjąć razem z członkami PJN. Dodał, że jeśli zdecyduje się kandydować, to na pewno nie "z Warszawy czy z Krakowa ani z dużych okręgów wyborczych". "Bo tam mamy kandydatów" - tłumaczył.

PJN chce też wystawić kandydatów do Senatu. "Mamy już w tej chwili kilkudziesięciu kandydatów na senatorów, którzy się zgłosili i chcą pod szyldem PJN startować do Senatu" - zaznaczył. Podkreślił też, że "bardzo miła jego sercu" jest inicjatywa prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza "Obywatele do Senatu".



Reklama

PJN w niektórych przypadkach zamierza popierać kandydatów do Senatu startujących z innych ugrupowań. "Jeżeli by się to potwierdziło, że Wiesław Kilian będzie kandydatem Platformy, to uważam, że to jest kandydat, którego możemy poprzeć. On zawsze zachowywał się wobec nas po koleżeńsku, jest człowiekiem ideowym" - zaznaczył.

O tym, że Kilian - obecnie należący do klubu PJN - będzie kandydatem PO do Senatu z okręgu świdnicko-wałbrzyskiego, poinformował w środę szef małopolskiej PO Ireneusz Raś, a Kilian to potwierdził. Klub poselski PJN liczy obecnie 15 posłów, czyli dokładnie tylu, ilu potrzebnych jest, by istniał. Gdyby więc Kilian z niego odszedł, klubu by nie było.

Kowal pytany, czy nie obawia się, że PJN straci klub, odpowiedział: "My się zmagamy od początku z tym, że jakiś poseł może odejść - albo odejdzie, albo nie odejdzie. Uważam jednak, że dziś klub jest ważny, ale nie najważniejszy". Jak stwierdził, podstawową sprawą dla jego partii jest bowiem przygotowanie się do wyborów.

Na pytanie, czy PJN prowadziło lub prowadzi rozmowy z innymi ugrupowaniami ws. startu w wyborach, potwierdził. "One w części przyniosły efekty takie, że na naszych listach będą prawdopodobnie politycy związani teraz z SKL, będą pewnie politycy z kilku mniejszych organizacji. W Białymstoku stawiamy na Karola Tylendę, b. wicemarszałka województwa" - powiedział.

Partia prowadziła także rozmowy z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka, jednak - według Kowala - "nie zakończyły się one sukcesem". "Jeśli chodzi o UPR, jeśli chodzi o Janusza Korwin-Mikkego, to ciągle szukamy możliwości, by bardziej współpracować w tych wyborach, bo jest dużo wspólnych elementów programu (...). Jeszcze jest czas" - dodał.