Polityk PJN i szef sztabu wyborczego ugrupowania, Tomasz Dudziński powiedział w niedzielę w Gdańsku, że najlepszym rozwiązaniem po wyborach byłoby powstanie rządu czterech ugrupowań - PO, PiS, PSL i PJN. Przestrzegał jednocześnie przed wejściem do rządu Ruchu Poparcia Palikota. "Jest wiele osób w tych partiach, które mogłyby współtworzyć taki rząd. Chociażby z PiS prof. Zyta Gilowska jako minister finansów, z PSL Janusz Piechociński jako wicepremier i minister infrastruktury; Grzegorz Schetyna opracował jedyny program, który się sprawdził, czyli +schetynówki+ i mógłby być nadal szefem MSWiA, a Paweł Poncyljusz z PJN z pewnością poradziłby sobie w Ministerstwie Gospodarki" - powiedział na konferencji prasowej Dudziński, który otwiera listę kandydatów PJN do Sejmu w okręgu gdańskim.
Według niego, w takim rozwiązaniu "rządu technicznego", liderzy PO i PiS Donald Tusk i Jarosław Kaczyński powinni "stać z boku". Dudziński uważa, że taki rząd, powołany na trzy lata, jest niezbędny w okresie drugiej fali kryzysu, aby m.in. zrealizować reformę finansów publicznych. Zdaniem Dudzińskiego, po trzech latach partie tworzące taki gabinet rządowy mogłyby "pójść własną drogą" i startować w kolejnych wyborach lub ewentualnie doszłoby do skrócenia kadencji parlamentu.
Dudziński obawia się, że jeśli ugrupowanie Janusza Palikota wejdzie do Sejmu i utworzy koalicję z PO, to w Polsce dojdzie do legalizacji miękkich narkotyków. Poseł PJN zaprezentował w tym miejscu wypowiedź Janusza Palikota, w której zastrzegł on, że jednym z warunków brzegowych wejścia jego ugrupowania do koalicji rządzącej jest legalizacja marihuany. Zdaniem Dudzińskiego, legalizacja marihuany to pierwszy krok do sięgnięcia po mocniejsze środki odurzające.
"Polacy nie powinni kupować kota w worku. Polacy mogą bardzo sparzyć się na koalicji z Palikotem" - powiedział poseł PJN. Mówiąc te słowa Dudziński pokazał worek, z którego wyciągnął pluszowego kotka oraz pęk pokrzyw, które oprócz tego, że parzą miały przypominać "trawkę". W opinii polityka PJN, Palikot w przyszłym rządzie to "wielkie zagrożenie dla polskiej młodzieży i polskich rodzin". "Chyba nikt nie ma wątpliwości, że problem narkotyków zaczyna się już w gimnazjum. Jeżeli staną się one legalne to będzie to samo, co w przypadku dopalaczy" - powiedział Dudziński.