Autobusem, który w niedzielny poranek zatrzymał się na Mysłowickiej Giełdzie Samochodowej, przyjechali m.in. szef klubu PO i lider regionalnych struktur partii Tomasz Tomczykiewicz oraz pochodząca z Mysłowic minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Jak mówiła Bieńkowska, mysłowicką giełdę - jedno z większych i popularniejszych targowisk w południowej Polsce - wybrano na pierwszy przystanek autobusów PO, bo to dobre miejsce, aby przekonywać wielu ludzi, by poszli na wybory i głosowali na partię Donalda Tuska.
"Widzicie państwo ten napis na autobusie: +Zrobimy więcej+. Zrobimy więcej, niż przez te cztery lata. Mam nadzieję, że wszyscy to widzą - na Śląsku też to dobrze widać - że zainwestowaliśmy w polską gospodarkę, polską infrastrukturę kilkaset miliardów złotych. To są pieniądze i z Unii Europejskiej, i te, które do nich dokładamy" - tłumaczyła Bieńkowska.
"Chcemy przekonywać, że ta grupa ludzi, która tak dobrze sprawdziła się w inwestowaniu, w wykorzystaniu środków unijnych przez te cztery lata, ma szanse wynegocjować dobry program, dobre pieniądze na potrzebne wszystkim inwestycje na następny siedmioletni okres unijnych środków. Mówimy tu o 300 mld zł, które są w zasięgu Polski i nas wszystkich" - podkreśliła minister rozwoju regionalnego. Wyraziła przy tym przekonanie, że ludzie, którzy w niedzielę rano przychodzą na mysłowicką giełdę - pracując dla siebie i swego najbliższego otoczenia - zrozumieją przekaz Platformy.
Zatrzymujący się przy politykach PO klienci giełdy z reguły jednak krytykowali czteroletnie rządy tej partii, wyrażali swoją nieufność do polityków oraz pytali o konkretne sprawy lub - jak mówili - niezrealizowane dotąd obietnice. "Gdzie poszły pieniądze ze sprywatyzowanej Jastrzębskiej Spółki Węglowej? Miało ich dość dużo pójść do budżetu, a z tego, co mi wiadomo, nie poszło nic" - pytał Tomczykiewicza jeden z przechodniów. "Oczywiście pieniądze ze sprzedanej spółki idą do budżetu państwa" - odpowiedział szef klubu PO.
"Co macie zamiar zrobić dla bezrobotnych po pięćdziesiątce bez prawa do zasiłku?" - zaczepił inny przechodzień Bieńkowską. Minister odpowiedziała, że wojewódzkie urzędy pracy realizują m.in. z unijnych środków programy - także dla starszych osób, jak "50+" - umożliwiające np. przekwalifikowanie. "A ja panu powiem, że byłem dwa lata bezrobotny, mam 51 lat. Nie poddałem się, pracę znalazłem. Każdy ma szansę na zdobycie pracy, tylko trzeba chcieć" - wspierał Bieńkowską jeden z wolontariuszy PO w koszulce tej partii. Prócz Tomczykiewicza i Bieńkowskiej na mysłowickiej giełdzie swoje ulotki rozdawały i rozmawiały z ludźmi kandydatki PO w okręgu katowickim, m.in. Ewa Kołodziej, Sabina Klimek, Ewa Gębicka-Matusz i Jolanta Charchuła.
Po Mysłowicach jeden z autobusów PO pojechał do Bierunia, po południu miał dotrzeć do chorzowskiego skansenu. Drugi autokar miał jeździć m.in. po południowej części regionu, w niedzielę rano był w Jastrzębiu zdroju. Ich trasy na kolejne dni nie były jeszcze znane. Platforma Obywatelska w całym kraju przygotowała łącznie 18 podobnych autobusów - po jednym dla każdego regionu, z wyjątkiem wojwództwa mazowieckiego i śląskiego, po których do wyborów mają jeździć po dwa takie wozy. Niezależnie od nich po Polsce jeździ również "Tuskobus", którym Polskę przemierza premier Donald Tusk.