"Pokazanie Polski jako kraju otwartego i europejskiego to dobry kierunek, ale zadaję sobie pytanie czy za tymi deklaracjami będą czyny" - mówił szef Sojuszu Grzegorz Napieralski na konferencji prasowej w Sejmie odnosząc się do wystąpienia szefa rządu w PE, prezentujące priorytety polskiego przewodnictwa w Radzie UE.

Reklama

Według Napieralskiego pierwszym sprawdzianem będzie Karta Praw Podstawowych - czy polski rząd zdecyduje się ją podpisać.

Lider Sojuszu wymienił w tym kontekście również problemy związane ze strefą Schengen. "Dla Polaków UE kojarzy się z wolnością i swobodą poruszania się. Jeżeli faktem stanie się to, co dzieje się w Danii, że pojawią się znowu granice, kontrole celne, kontrole ludności, a cały system Schengen się załamie, będzie to porażka tej prezydencji" - uważa Napieralski.

Jego zdaniem, premier musi być także aktywny w sprawie kryzysu gospodarczego - nie powinien poddawać się tylko działaniom Komisji Europejskiej. Bo - jak mówił - "kryzys grecki musi być jak najszybciej opanowany". Napieralski powtórzył, że Sojusz co miesiąc będzie podsumowywał polskie przewodnictwo.

Przewodniczący SLD pytany był też o list europosłów PiS w sprawie debaty na forum PE o demokracji i wolności słowa w Polsce. W liście skierowanym do szefów frakcji w europarlamencie Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Mirosław Piotrowski, Janusz Wojciechowski i Tadeusz Cymański z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów piszą o wielkich - ich zdaniem - zagrożeniach dla niezależności mediów w Polsce.

"Ten list jest zadziwiający, szczególnie, że wypływa ze strony PiS. Przypominamy sobie IV RP i na jakich fundamentach była budowana - nieufności, podejrzeń, bezpodstawnych oskarżeń i skazywania bez wyroku" - odparł Napieralski.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że wiele wydarzeń, które miały miejsce ostatnio (np. sprawa internauty prowadzącego stronę antykomor.pl) "dają powód do zastanowienia, czy państwo zbyt mocno nie reaguje".

Reklama

"Jest dużo znaków zapytania, ale to chyba nie PiS powinno mieć najwięcej zastrzeżeń" - dodał Napieralski. "PiS nie ma żadnego mandatu, aby apelować, pisać listy i zwracać na to uwagę, ponieważ w czasie IV RP wprowadzono standardy, które były nie do przyjęcia, były groźne" - ocenił polityk Sojuszu.

W konferencji poprzez połączenie internetowe uczestniczyli także europosłowie Sojuszu, którzy brali udział w sesji europarlamentu w Strasburgu.



Szef delegacji SLD w grupie Socjalistów i Demokratów w PE Bogusław Liberadzki ocenił, że wystąpienie Donalda Tuska "to było dobrze przygotowane i dobrze wygłoszone expose". "Premier Tusk zaproponował prawie każdemu to, czego oczekiwał. Było to wystąpienie, gdzie każdy coś otrzymał, ale na końcu rodzi się pytanie, co z tego zostanie spełnione" - zaznaczył Liberadzki.

Inny z eurodeputowanych Sojuszu Marek Siwiec powiedział z kolei, że do ekscesów można zaliczyć wystąpienia polityków PiS, którzy "próbowali polski kociołek odgrzać na forum europejskim".

Siwiec podkreślił, że politycy SLD pytali premiera o przystąpienie Polski do Karty Praw Podstawowych. "Nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Rozumiem, że to jest ciągle kłopotliwy temat dla rządu" - mówił. Jak dodał, trzeba też, że dążyć do sfinalizowania negocjacji z Ukrainą w sprawie przystąpienia do strefy wolnego handlu. "Zwróciłem uwagę, że jeśli nie zostanie to zamknięte do końca roku, to cały projekt może się poślizgnąć i nie wiadomo, czy w ogóle będzie zrealizowany" - powiedział Siwiec.