"SLD przykłada dużą wagę do równego traktowania wszystkich obywateli, dlatego też przygotowaliśmy program, w którym jednym z priorytetów są takie wartości, jak szacunek do innego człowieka, wolności obywatelskie, swoboda działań. Dlatego też zaproponowałem, aby w sztabie wyborczym SLD mógł pracować pełnomocnik ds. równego traktowania obywateli" - mówił szef sztabu Sojuszu Stanisław Wziątek.
Legierski - jako pełnomocnik - ma m.in. "koordynować wszystkie działania SLD i pilnować, aby program równościowy Sojuszu mógł być umiejętnie przygotowany i wdrożony". "Krystian będzie pełnomocnikiem do spraw szacunku dla wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, zarówno tych, których władza lubi, jak i tych, których nie lubi; dla tych, którzy mieszkają w Warszawie, w małych miasteczkach, bez względu na kolor skóry, orientację seksualną, sprawność, czy brak sprawności w określonej dziedzinie" - podkreślił Ryszard Kalisz (jedynka listy warszawskiej).
Poseł Sojuszu przypomniał też, że Legierski (nr 4 stołecznej listy SLD) jako warszawski radny bardzo aktywnie działa na rzecz mieszkańców swego miasta, m.in. poprawy komunikacji, czy "przeciwko brutalnej reprywatyzacji bez szacunku dla osób, które od lat mieszkają w domach zwracanych dawnym właścicielom lub ich spadkobiercom".
Sam Legierski zapowiedział, że będzie chciał podczas tej kampanii, wraz z żoną lidera SLD Grzegorza Napieralskiego, Małgorzatą odwiedzić wszystkie okręgi wyborcze, spotkać się z liderami tamtejszych list wyborczych Sojuszu i rozmawiać z nimi m.in. o tym, jak rozumieją równouprawnienie kobiet, osób homoseksualnych i niepełnosprawnych. "Tymi trzema tematami bym się chciał zająć przede wszystkim, ale oczywiście nie zapominam też o równości ze względu na wyznanie, pochodzenie, czy rasę" - dodał.
Jego zdaniem, w SLD, ale również w PO, są ludzie, którzy "równości tak do końca nie czują". "I tak też widzę swoją rolę, żeby z nimi rozmawiać, tłumaczyć i pokazywać im na co zwracać uwagę, jakiego języka używać" - zaznaczył Legierski.
Politycy Sojuszu poinformowali też, że z 22 na piąte miejsce przesunięta została stołeczna radna Alicja Tysiąc, której przed czterema laty Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał 25 tysięcy euro zadośćuczynienia za to, że szpitale w Polsce odmówiły jej prawa do legalnej aborcji ze względu na stan zdrowia. Kalisz przedstawił ją jako "osobę, która swoim przykładem pokazała, jak kobiety mogą walczyć o swoje prawa - o prawa związane z ich godnością".
Politycy SLD zaprezentowali również trzy krótkie spoty zatytułowane "Panie premierze, jak żyć?". Na filmach troje ludzi: 39-letni przedsiębiorca Paweł; 73-letni emeryt Jan oraz studentka Daria opowiadają o swoich problemach: biurokracji, drogich lekach i braku pracy dla młodych ludzi. Każdy ze spotów kończy pytanie: "Panie premierze, jak żyć?". Jak tłumaczył Wziątek, Sojusz chciał dzięki spotom zwrócić uwagę rządzących na "rzeczywiste problemy Polaków".