Aleksander Kwaśniewski, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wziął udział w konwencji wyborczej Lewicy i Demokratów w Łodzi. Wcześniej zapowiadał, że w tym czasie będzie się przygotowywał do jutrzejszej debaty z Donaldem Tuskiem. Dziś jednak nawoływał do głosowania na LiD, bo "Polska powinna być LiD-u, a nie PiS-u".

Reklama

Polityk zaprezentował również wizję Polski LiD, w której "nie eliminuje się ludzi z życia publicznego". "LiD to Polska, gdzie biedny i opuszczony nie jest sam, a zamożny nie jest potępiony" - przekonywał. "My nie chcemy polski nienawiści, podsłuchów, dyktafonów, kiedy patrzymy na siebie wilkiem" - zapewnił. Były prezydent nie wahał się użyć nawet słów Jana Pawła II, by przekonać wyborców do swego ugrupowania: "Nie lękajcie się, by głosować na LiD". "Choć nie jestem prorokiem, wierzcie w to, co mówię" - dodał

Kwaśniewski powrócił także do sprawy swojej niedyspozycji na konwencji w Szczecinie. Jeszcze raz podkreślił, że był to efekt działania lekarstw. "Gdy publicznie powiedziałem, że jestem chory od czasu powrotu z Filipin, uruchomiono sanepid" - stwierdził. "Dlaczego?" - pytał. "Po pierwsze, mogłem zarazić premiera" - żartował. "Ale nikogo nie zaraziłem" - zapewnił. I zaproponował nową nazwę dla specjalistów od kampanii wyborczej PiS: "sanepid-doktorzy". Były prezydent jest przekonany, że zainteresowanie inspekcji sanitarnej jego chorobą nie było przypadkowe.

Były prezydent swoją niedyspozycję na konwencji w Szczecinie tłumaczył silnymi lekami, które zażywa po powrocie z Filipin. Jednak pojawiały się opinie, że Aleksander Kwaśniewski był pijany. Mówił tak również premier Jarosław Kaczyński.

Reklama