"To jest wirus medialny. Nie dyskutuję z faktem, że mamy do czynienia z pandemią, która powoduje ofiary, ale rozgłos w mediach jest nieusprawiedliwiony" - powiedział szef komisji szczepień Stowarzyszenia Włoskiej Pediatrii Alberto Ugazio. I dodał: "Zagrożenia są inne: widzimy, że lekarze w szpitalach nie są w stanie pomagać pacjentom w ciężkim stanie, ponieważ wszystkie podstawowe służby są oblężone przez domniemanych chorych".

Reklama

"Rodzicom powtarzam: jeśli wasze dziecko ma gorączkę, trzymajcie je w domu" - zaapelował Ugazio odnosząc się w ten sposób do danych, według których o ponad 100 procent wzrosła liczba ludzi, zgłaszających się na pogotowie, przede wszystkim z dziećmi.

Według najnowszych informacji na nową grypę we Włoszech zachorowało ponad 700 tysięcy ludzi. Zmarły 33 osoby, niemal wszystkie dotknięte innymi poważnymi chronicznymi schorzeniami, drastycznie obniżającymi odporność organizmu.

Media poinformowały w poniedziałek, że władze kolejnych diecezji wydają zalecenie, aby księża nie dawali wiernym komunii do ust, ale do ręki, a wierni unikali uścisku dłoni na znak pokoju.

Reklama

Rektor odwiedzanej przez tysiące pielgrzymów bazyliki w Loreto postanowił nie napełniać kropielnic wodą święconą. W Ankonie arcybiskup Edoardo Menichelli zachęcił zaś wiernych, aby podanie ręki na znak pokoju zastąpili uśmiechem.

Prasa poinformowała, że w związku z zagrożeniem wirusem A/H1N1 w kościele w miejscowości Fornace di Briosco w Lombardii na północy Włoch zainstalowano pierwszy dozownik święconej wody. Wynalazca tego urządzenia powiedział, że otrzymał zamówienia z różnych regionów Włoch i z zagranicy, między innymi z Polski.