Jak poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, w tej sprawie zatrzymano już cztery osoby. Zostały im postawione zarzuty związane z produkcją narkotyków. Policja wyjaśnia m.in. od kiedy działała plantacja.
"Doniczki znajdowały się na trzech kondygnacjach byłej szkoły. Dodatkowo cały budynek objęty był monitoringiem i alarmem, który miał chronić właścicieli plantacji przed niepowołanymi gośćmi. Nie uchronił jednak przed policjantami" - dodał Sokołowski.
Według ustaleń funkcjonariuszy marihuana mogła być rozprowadzana na terenie całej Polski. "Prawdopodobnie trafiała też do innych, działających szkół" - zaznaczył rzecznik. "Ilość zabezpieczonego suszu jest ogromna, podobnie jak ilość sadzonek. To może być największa zabezpieczona w Polsce plantacja" - dodał.
Gdy jedna grupa policjantów CBŚ zajmowała budynek z plantacją, inni funkcjonariusze w tym samym czasie wkroczyli do mieszkań członków grupy przestępczej, w tym 42-letniego organizatora całego przedsięwzięcia. 42-latek usłyszał zarzuty kierowania, a jego trzej koledzy w wieku od 29 do 40 lat udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się produkcją i handlem hurtowymi ilościami narkotyków.
"To tylko jeden z wątków dużego śledztwa, dotyczącego aż kilkunastu plantacji narkotyków na terenie całego kraju. W całym tym postępowaniu zarzuty przedstawiono 49 osobom" - powiedział rzecznik prowadzącej sprawę Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski. Jak poinformował, spośród czterech ostatnio zatrzymanych trzech zostało aresztowanych przez sąd. Podejrzanym grozi do 15 lat więzienia.
Jak podkreślają policjanci, w zlikwidowanej plantacji z jednego cyklu hodowlanego, trwającego około czterech miesięcy, sprawcy mogli uzyskać ostatecznie nawet kilkaset kilogramów gotowego suszu o czarnorynkowej wartości około trzech milionów złotych. Śledczym z CBŚ w akcji pomagali policjanci z komend w Łasku, Pabianicach, Wieluniu, Zduńskiej Woli oraz z Oddziału Prewencji KWP w Łodzi.