W piątek Lew Rywin opuścił areszt po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji. Razem z nim z aresztu wyszedł m.in. adwokat Andrzej P., za którego zwolnienie sąd wyznaczył kaucję w wysokości 200 tys. zł. W sumie wystawiono nakaz zwolnienia z aresztu sześciu podejrzanych.
W czwartek i piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpoznawał wnioski Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi o przedłużenie aresztu dla 13 osób w tym Lwa Rywina, jego syna Marcina oraz adwokatów Andrzeja P. i Roberta D. Wyznaczył pół mln złotych kaucji za zwolnienie Lwa Rywina i po 200 tys. za zwolnienie obu adwokatów. W sumie sąd zdecydował, że 12 osób może opuścić areszt za poręczeniem majątkowym. Nie przedłużył on także aresztu dla syna producenta Marcina Rywina, nie wyznaczając żadnych innych środków. Ten ostatni ma wyjść z aresztu w środę.
Od tej nieprawomocnej decyzji sądu w poniedziałek odwołała się łódzka prokuratura. "Uważamy, że tylko zastosowanie tymczasowego aresztowania jeszcze przez jakiś czas zapewni prawidłowy przebieg śledztwa" - powiedział rzecznik prokuratury Jarosław Szubert. Dodał, że prokuratura wystąpiła jednocześnie o wstrzymanie do rozpoznania zażaleń wykonania decyzji sądu o możliwości wyjścia z aresztu za kaucją wobec sześciu osób, które nie opuściły jeszcze aresztu.
Prowadzone przez łódzką prokuraturę śledztwo dotyczy korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw - także gangsterów.
Osoby zamieszane w ten proceder, powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej - zdaniem śledczych - obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy fałszywe opinie lekarskie.
Lew Rywin i jego syn Marcin są podejrzani o organizowanie fałszywych dokumentów o stanie zdrowia, które miały uniemożliwić odbycie producentowi kary 2,5 lat więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Podejrzani są też adwokaci broniący gangsterów - m.in. Robert D. i Andrzej P. oraz byli obrońcy Lwa Rywina - Marek Małecki i Piotr Rychłowski. Dwóch ostatnich nie aresztowano, ale zawieszono ich w prawach wykonywania zawodu. Adwokaci podkreślają, że zarzucono im to, co mają obowiązek robić jako obrońcy, czyli działanie na rzecz klienta.
W śledztwie podejrzane są w sumie 23 osoby; kilkanaście z nich nadal przebywa w areszcie. Większości grozi kara do 10 lat więzienia. Według prokuratury śledztwo ma wciąż charakter rozwojowy.