Obaj adwokaci są podejrzani o utrudnianie postępowania karnego z 2005 roku, związanego z wnioskiem o odroczenie wykonania kary orzeczonej wobec Lwa R. Obaj nie przyznają się do zarzucanego im czynu. Uważają, że działali zgodnie z prawem i wypełniali swoje obowiązki adwokackie. Grozi im kara do pięciu lat więzienia.

Reklama

Prokuratura zastosowała wobec nich zakaz opuszczania kraju, zabrała im paszporty i dodatkowo zawiesiła w prawie wykonywania zawodu adwokata. Obrońcy podejrzanych odwołali się od tej ostatniej decyzji. Prokuratura domagała się przed sądem utrzymania postanowień z uwagi na obawę matactwa ze strony podejrzanych.

Sąd uchylił decyzję prokuratury i tym samym obaj mecenasi znów mogą wykonywać swój zawód. Posiedzenie sądu jak i uzasadnienie było niejawne; na sali nie mógł zostać także przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który chciał być obserwatorem. Sąd zgodził się jedynie na obecność mediów przy ogłaszaniu sentencji postanowienia.

Obaj adwokaci nie kryli zadowolenia z decyzji sądu. Mec. Rychłowski mówił, że jest to przede wszystkim zasługa ich obrońców. "Sąd podzielił naszą argumentację. Przypominamy nasze stanowisko, że w sprawie Lwa R. wykonywaliśmy wyłącznie nasze obowiązki" - powiedział PAP mec. Marek Małecki. Obaj nie chcieli szerzej komentować tej sprawy.

Rzecznik PA w Łodzi Jarosław Szubert powiedział, że prokuratura szanuje decyzje sądu. Jednak śledczy utrzymują, że środki zapobiegawcze, o które wnosili, były zasadne.

Decyzję prokuratury o zawieszeniu obu adwokatów krytykowały zarówno warszawska, jak i Naczelna Rada Adwokacka, które uznały, że może to być traktowane jako "próba nadużywania środków zapobiegawczych". Głos w tej sprawie zabrała także Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zwróciła się do ministra sprawiedliwości o interwencję i zbadanie w trybie nadzoru służbowego sprawy zawieszenia b. obrońców Lwa R.

Małecki i Rychłowski usłyszeli zarzuty w śledztwie dotyczącym korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw - także gangsterów.

Reklama

W śledztwie podejrzanych jest w sumie 25 osób, m.in. Lew R., jego syn Marcin R. oraz adwokaci broniący gangsterów - Robert D. i Andrzej P. Większości z nich grozi kara do 10 lat więzienia.

Małecki i Rychłowski, których kancelaria należy do renomowanych w stolicy, byli adwokatami Lwa R. także w tym śledztwie. Na początku czerwca tego roku - w kilka dni po zatrzymaniu producenta filmowego - zrezygnowali z jego reprezentowania. Nie chcieli mówić o powodach tej decyzji.