Pracuje w TV Republika. Była dziennikarką TVP
Monika Borkowska pracowała w TVP do czerwca 2023 roku. Była dziennikarką, która przygotowywała materiały do głównego wydania "Wiadomości". Prowadziła również takie programy jak "Minęła 8", "Minęła 9", "Minęła 20", "Za czy przeciw", a także "Jak oni kłamią?" w TVP Info. Zanim trafiła na główną antenę była reporterką w TVP3 Łódź.
Tak pożegnała się z TVP
W kwietniu 2024 roku Monika Borkowska poinformowała, że żegna się z TVP. Napisała wówczas, że "opuszcza Titanica". Nie mogłam już dłużej na to patrzeć. Nie chciałam być częścią takiej szopki. Właśnie dlatego z końcem miesiąca opuściłam tego TITANICA. Skała blisko. Oglądalność leci w dół - wpis takiej treści zamieściła na platformie X. Dodała, że planuje "wbijać na jakiś inny bal. Z weselszą muzyką".
Była dziennikarka TVP wygrała proces ze stacją
Obecnie pracuje w TV Republika. Właśnie poinformowała, że wygrała sadową batalię z TVP. Wygrałyśmy z panią mecenasa w sądzie drugiej instancji z nielegalnie przejętą TVP w likwidacji. W momencie, w którym rozstawałam się z telewizją, w słabym stylu ze strony dyrektora Własiuka [Adam Własiuk to dyrektor biura zarządzania kapitałem ludzkim w TVP], postanowiłam, że nie dam się wykorzystywać. Dlatego wylądowaliśmy w sądzie - napisała Monika Borkowska.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl stwierdziła, że "to ten dyrektor decydował o sposobie i stylu rozstawania się dziennikarzy z TVP oraz o warunkach tego rozstania". Moja sprawa sądowa dotyczyła zaległych, niewypłaconych mi, a należnych pieniędzy, za pracę w TVP - powiedziała była dziennikarka TVP.
Dyrektor Własiuk wiedział o tych zaległościach. One miały niestety także wpływ na warunki podpisanego porozumienia przy rozstaniu z TVP. Były dla mnie niekorzystne. O szczegółach tej sprawy mówić nie mogę ze względu na zapisy porozumienia - dodała.
Była dziennikarka TVP zapowiada dalszą walkę
Obecnie dziennikarka TV Republika zapowiedziała, że to nie koniec walki. Moi prawnicy analizują teraz, czy pozytywne dla mnie orzeczenie sądu nie jest przesłanką do podważenia całego procesu podpisania ze mną porozumienia o rozstaniu. Zdziwił mnie fakt, że na ostatnią rozprawę Telewizja nie wysłała żadnego pełnomocnika. Choć to oni wnieśli apelację. Według mnie chodziło tylko o grę na czas- stwierdziła.