Choć temat zdrowia psychicznego pojawia się w mediach coraz częściej, w polskich domach nadal bywa niewygodny. Przy świątecznym stole łatwiej wymienić się opowieściami o chorobach somatycznych, niż przyznać, że mierzymy się z lękiem, wypaleniem czy samotnością. Na naszą otwartość wobec terapii wpływają polityka, status społeczny, narracje medialne, a nawet teorie spiskowe.

Dlaczego terapia nadal bywa tematem tabu przy świątecznym stole?

Iga Leszczyńska (IL): Zbliżają się święta, czas rozmów przy rodzinnym stole. Jak z perspektywy Państwa badań wygląda gotowość Polek i Polaków do mówienia o swoim samopoczuciu psychicznym w takich sytuacjach?

Reklama

dr Dominika Adamczyk, IP PAN (DA): Nasze badania pokazują, że wciąż znacznie łatwiej przychodzi nam opowiadanie o problemach zdrowia fizycznego niż psychicznego. Narzekanie na psychikę to temat tabu, raczej nie na rozmowy świąteczne.

dr hab. prof. IP PAN, Marta Marchlewska (MM): Zdecydowanie! Przy świątecznym stole raczej wybieramy inne tematy: wspomnienia, rodzinne anegdoty, no i zapewne nie zabraknie tam też wydarzeń ze świata i polityki. A te nierzadko prowadzą przecież do rodzinnych spięć.

Reklama

Prawicowy autorytaryzm a niechęć do korzystania z pomocy psychologicznej

IL: Wyniki Państwa analiz wskazują, że osoby o wysokim nasileniu RWA (prawicowego autorytaryzmu) rzadziej zwróciłyby się po profesjonalne wsparcie psychologiczne. Jakie mechanizmy mogą leżeć u podstaw tej niechęci?

MM: To, że osiągamy wysokie wyniki na skali prawicowego autorytaryzmu oznacza, że cenimy sobie tradycyjne wartości, dyscyplinę, z łatwością podporządkowujemy się normom i autorytetom. Prawicowy autorytaryzm łączy się też z konserwatywnymi przekonaniami obyczajowymi, silnym przywiązaniem do religii, ale też przedkładaniem porządku społecznego nad wolność jednostki.

DA: Ta ostatnia kwestia jest najważniejsza, bo pokazuje, dlaczego osobom z prawicowym światopoglądem może nie być po drodze z psychologią. Zwykle podkreśla ona znaczenie wolności jednostki – jej prawa do decydowania o tym kim jest, jak chce żyć i tak dalej. Tymczasem, w prawicowym autorytaryzmie ważniejsze są zasady i hierarchie, które nadają światu sens i przewidywalność. Pomoc psychologiczna może być odbierana jako praktyka zbyt „indywidualistyczna”. Normy, tradycje i dyscyplina niekoniecznie łączą się ze wzmacnianiem dobrostanu.

Polityka i narracje medialne a postrzeganie terapii

IL: Język debaty publicznej, szczególnie po stronie bardziej konserwatywnych środowisk, bywa ironiczny wobec terapii czy psychiatrii. Jak silnie taka narracja może wpływać na indywidualną decyzję o szukaniu pomocy?

DA: Rzeczywiście, widzieliśmy to na przykład podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. Pojawiły się tam krytyczne komentarze w związku z korzystaniem przez Rafała Trzaskowskiego ze wsparcia psychologa przed debatą. Wyniki naszych badań pokazują, że prawicowość przewiduje negatywne postawy względem pomocy psychologicznej.

MM: Dla części środowisk prawicowych psychologia wydaje się szarlatanerią, „nieprawdziwą” nauką. Wyniki naszych badań pokazały, że osoby głosujące na partie prawicowe obyczajowo (Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederację) mają sceptyczne nastawienie do pomocy psychologicznej, a wręcz przypisują wrogość osobom, które się nią zajmują.

Skąd bierze się sceptycyzm wobec psychologii w elektoratach prawicowych?

IL: W raporcie IP PAN pojawia się wątek teorii spiskowych dotyczących leków psychotropowych czy samej terapii. Co sprawia, że to właśnie w określonych elektoratach światopoglądowych takie przekonania znajdują podatny grunt?

MM: Prawicowość sama w sobie przewiduje różnego rodzaju postawy antynaukowe (np. antyszczepionkowe), które łączą się z myśleniem spiskowym. Rezultaty wyników naszego projektu - Psychologia dla Społeczeństwa - jednoznacznie wskazują, że osoby prawicowe przypisują psychologom i psychiatrom niecne zamiary. Wydaje im się, że specjaliści od wsparcia psychologicznego nie chcą im pomóc, lecz pragną nimi manipulować dla własnych zysków.

DA: A taka właśnie wiara w teorie spiskowe idzie w parze z postrzeganiem psychologii jako pseudonauki i niechęcią do korzystania z psychologicznego wsparcia. Oznacza to tyle, że gdy u osób prawicowych pojawia się problem psychologiczny, mogą być niechętne do skorzystania z profesjonalnej pomocy. W efekcie, ich stan zdrowia psychicznego może się pogarszać. Dlatego ważne jest, aby dostęp do wsparcia psychologicznego był możliwy dla wszystkich, niezależnie od przekonań, a specjaliści i instytucje miały możliwość docierania do różnych grup z rzetelną wiedzą i zrozumieniem. To szczególnie istotne teraz, gdy mierzymy się z wieloma kryzysami – od pandemii, przez wojny, po epidemię samotności.

IL: Jakie różnice w podejściu do zdrowia psychicznego obserwują Państwo między różnymi klasami społecznymi? W jaki sposób status społeczno-ekonomiczny może wzmacniać lub ograniczać otwartość na profesjonalne wsparcie?

DA: Nasze badania pokazują, że im niższa klasa społeczna, tym więcej problemów związanych ze zdrowiem psychicznym…

MM: …i tym większa niechęć do korzystania z profesjonalnej pomocy psychologicznej. W szczególności osoby z klas niższych boją się przyznać do tego, że z ich psychiką dzieje się coś złego – pojawia się strach przed stygmatyzacją społeczną, ale też poczucie, że jestem słaby/słaba, a tak nie lubimy o sobie myśleć.

Czy widać zmianę pokoleniową w podejściu do zdrowia psychicznego?

IL: Czy w Pań ocenie pojawia się wyraźna zmiana pokoleniowa w podejściu do terapii i rozmów o psychice? A może różnice polityczne wciąż są silniejszym predyktorem niż wiek?

DA: Różnice polityczne są silniejszym predyktorem, niż wiek. Jednocześnie, w naszych badaniach widzimy, że osoby młodsze mają nieco lepsze podejście do samej terapii, niż osoby starsze – więc pewna zmiana pokoleniowa jest tu widoczna. Warto jednak zaznaczyć, że młodzi mają też więcej problemów psychicznych.

MM: Osoby między 18 a 24 rokiem życia bardziej narzekają na swój stan psychiczny niż osoby starsze i osiągają niższe wyniki na skali dobrostanu. Częściej towarzyszy im też stan przewlekłego zmęczenia czy samotność. Z drugiej strony, to nie jest tak, że poglądy polityczne są niezależne od wieku – widzimy, że prawicowy autorytaryzm jest silniejszy u osób starszych. To wszystko jest zatem ze sobą powiązane.

Jak autorytaryzm wpływa na radzenie sobie z emocjami i stresem?

IL: W jaki sposób autorytaryzm wpływa na radzenie sobie z trudnymi emocjami, stresem czy kryzysem psychicznym?

DA: Widzimy, że osoby z takim rysem psychologicznym mają niskie zaufanie do psychologów i nie chcą się zwracać do nich po pomoc. Częściej radzą sobie z trudnościami na przykład poprzez zwrot ku religii, ku Bogu.

MM: Nie jest zatem tak, że osoby osiągające wysokie wyniki na skali prawicowego autorytaryzmu zupełnie sobie nie radzą. Po prostu stosują inne strategie. W pewnych mniej poważnych sytuacjach mogą być zresztą całkiem skuteczne, ale jeśli już zaczynają się prawdziwe problemy, to jednak warto sięgać po profesjonalną pomoc psychologiczną.

Jak przełamywać nieufność wobec psychologów w sceptycznych grupach?

IL: Jakie strategie, oparte na Państwa doświadczeniach badawczych, mogą skutecznie przełamywać nieufność wobec specjalistów zdrowia psychicznego w grupach, które są wobec terapii sceptyczne?

MM: To jest bardzo trudne pytanie, bo w gruncie rzeczy dotyczy czegoś szerszego: co zrobić, żeby ludzie zaczęli ufać nauce i specjalistom? Dotychczasowe badania wyraźnie pokazują, że nie istnieje jedna wspaniała metoda przeciwdziałania myśleniu spiskowemu. Teorie spiskowe częściej pojawiają się wtedy, gdy towarzyszy nam niskie poczucie kontroli. Mocniej dotyczą też tych osób, które mają trudność w radzeniu sobie z niepewnością lub wieloznacznością. Takie osoby częściej szukają prostych, jednoznacznych wyjaśnień, a pomoc psychologiczna, która jest z natury bardziej złożona i wymagająca autorefleksji, może wydawać im się mało przekonująca.

DA: My staramy się zachęcić ludzi do pomocy psychologicznej poprzez dostarczeniem im wiedzy na temat tego, czym ona rzeczywiście jest. Dlatego właśnie stworzyliśmy stronę internetową zdrowie.psych.pan.pl, na której umieściliśmy kompendium wiedzy dotyczące psychologicznego wsparcia. Wiosną ukaże się też spot promujący nasze działania, w którym zachęcamy społeczeństwo do korzystania z terapii psychologicznej.

Najczęstsze bariery w korzystaniu z pomocy psychologicznej

IL: Jakie bariery w korzystaniu z pomocy psychologicznej pojawiają się najczęściej (niezależnie od światopoglądu)? Czy polaryzacja polityczna przede wszystkim wzmacnia istniejące przeszkody, czy też tworzy nowe?

DA: Polaryzacja polityczna z pewnością nie poprawia sytuacji, bo nie pomaga budować zaufania do innych. Klasyczne bariery, które sprawiają, że stronimy od pomocy psychologicznej to strach, że inni nas źle ocenią oraz lęk przed tym, że wyjdziemy na słabych/słabe (nawet same/sami przed sobą). Te bariery wynikają głównie z tego, że nasza wiedza na temat psychologii jest ograniczona – nie wiemy, czym różni się psychiatra od psychologa czy psychoterapeuty. Nie wiemy też, jak wygląda wizyta w gabinecie psychoterapeutycznym. Mamy luki w wiedzy.

MM: A że mamy te luki, to często wypełniamy je tym, co znamy z kultury popularnej. Tam obraz specjalistów zdrowia psychicznego bywa mocno przerysowany: od nieporadnych terapeutów, z których łatwo się pośmiać, po postaci wprost demoniczne, jak dr Hannibal Lecter, wykorzystujący wiedzę o psychice do krzywdzenia innych, czy dr Evelyn Vogel z serialu Dexter, znana jako ,,matka psychopatów”, która nieustająco łamie zasady etyczne. Takie fikcyjne przykłady, choć skrajne, potrafią wpływać na wyobrażenia ludzi, zwłaszcza tych, którzy nie mieli realnego kontaktu z psychoterapią. Zamiast oswajać i normalizować pomoc, wzmacniają niepokój i tworzą dystans. To pokazuje, że brak rzetelnej wiedzy i stereotypowe przedstawienia mają realny wpływ na to, jak postrzegamy profesjonalne wsparcie.

Jak zacząć wspierającą rozmowę o psychice podczas świąt?

IL: Gdybyśmy podczas tegorocznych świąt chcieli rozpocząć w rodzinie bardziej wspierającą rozmowę o zdrowiu psychicznym, od czego warto zacząć, aby zbudować klimat otwartości, a jednocześnie nie wywołać dyskomfortu?

MM: Przede wszystkim nic na siłę! Nie ma sensu inicjować rozmowy o zdrowiu psychicznym, jeśli ktoś wyraźnie nie ma ochoty jej prowadzić. Ale jeśli druga osoba sama sygnalizuje trudność albo otwiera taki temat, warto odpowiedzieć z empatią i uważnością. Wysłuchać, okazać zrozumienie, przyjąć emocje drugiej strony bez oceniania. I zdecydowanie warto się powstrzymać od stawiania domowych diagnoz czy udzielania „złotych rad”, które zwykle bardziej szkodzą, niż pomagają.

DA: Święta nie muszą i raczej nie powinny zmieniać się w rodzaj rodzinnej terapii. Warto skupić się na tworzeniu atmosfery, w której czujemy się bezpiecznie, a każdy dzieli się tym, czym chce, a nie tym czym „powinien”. Spokojna rozmowa to już dużo. Czasem już samo to, że dajemy sygnał – jeśli chcesz porozmawiać, jestem tu – jest największym wsparciem, jakie możemy dać, nie będąc specjalistami. No i to taki sygnał o którym powinniśmy pamiętać cały czas, nie tylko w święta.

dr hab. Marta Marchlewska, prof. IP PAN
Profesorka w Instytucie Psychologii Polskiej Akademii Nauk, kierowniczka programu badawczego "Psychologia dla Społeczeństwa". Założycielka Laboratorium Poznania Politycznego IP PAN, współpracowniczka Political Psychology Lab na University of Kent, członkini Rady Narodowego Centrum Nauki. Jej badania koncentrują się na psychologii społecznej i politycznej – w szczególności na tym, jak ludzie postrzegają rzeczywistość społeczną oraz jak różne uwarunkowania psychologiczne, takie jak narcyzm indywidualny i kolektywny, wpływają na podatność na zniekształcenia poznawcze i decyzje polityczne.

dr Dominika Adamczyk
Badaczka jakościowo-ilościowa w Instytucie Psychologii PAN, członkini zespołu badawczego "Psychologia dla Społeczeństwa", kierowniczka projektu PRELUDIUM NCN. Jej zainteresowania naukowe obejmują relacje międzygrupowe, identyfikację z grupą oraz stereotypy płci. Specjalizuje się w analizach jakościowych i ilościowych, badając wpływ tych mechanizmów na postrzeganie innych grup społecznych.