Skargę do UOKiK złożyła Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Jej prawnicy uznali, że Totalizator łamie cztery przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Chodzi m.in. o utrudnianie dostępu do rynku, nakłanianie innych osób do rozwiązywania umowy w celu przysporzenia korzyści sobie i szkodzenia innym przedsiębiorcom oraz dążenie do wyłączenia możliwości dokonywania przez klienta zakupu u innego przedsiębiorcy. Izba wskazuje, że kolektury Lotto prowadzone są w lokalach handlowych, gastronomicznych czy na stacjach benzynowych, i nie ma przeszkód, by stały tam również automaty.
Co na to Totalizator? – Swoboda gospodarcza zakłada, że ktoś może z nami współpracować, ale nie musi – mówi Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora Sportowego. I dodaje, że w żadnej z placówek należących do Totalizatora nigdy nie było automatów. – Problem dotyczył jedynie ajentów. Gdy zaczął narastać, zarząd postanowił go rozwiązać, wprowadzając nowe warunki umowy – wyjaśnia Gawron.
Jak twierdzi Stanisław Matuszewski, prezes izby, nowe warunki umowy mogą dotyczyć setek ajencyjnych kolektur. – Mieliśmy sygnały, że były bardzo silne naciski, by wycofywały ze swoich punktów automaty – mówi Matuszewski.
Co na te zarzuty UOKiK? – Mogę jedynie potwierdzić, że taka skarga wpłynęła i teraz zajmują się nią eksperci z departamentu ochrony konsumenta – powiedziała nam Agnieszka Majchrzak z biura prasowego urzędu.