Chodzi o niepozorny budynek przy ul. Strzeleckiej. W latach 50. mieścił się tutaj warszawski oddział rosyjskiej NKWD, później przejął go Urząd Bezpieczeństwa. W celach pod budynkiem przetrzymywano i przesłuchiwano co najmniej tysiąc osób. Wiele z nich zostało zakatowanych.

Reklama

Dziś mieszkają w nim funkcjonariusze SB. W dawnych celach urządzili piwnice. Na drzwiach zachowały się nawet wymalowane farbą numery cel.

Nowi właściciele bardzo niechętnie reagują na obcych. "Sam fakt, że przez tyle lat praktycznie nikt z nich nie zadbał, by usunąć z drzwi napisy: <Cela nr 1, 2, 3, 4>, to wydaje się nieco szokujące" - powiedział reporterowi RMF dr Tomasz Łabuszewski z Instytutu Pamięci Narodowej. Jemu samemu udało się wejść do budynku i zrobić kilka zdjęć (można je obejrzeć w naszej galerii).

Łabuszewski tłumaczy, że byli esbecy mogą odmówić udzielenia zgody na wejście do użytkowanych przez siebie piwnic. Nie mając nakazu prokuratorskiego, nie mamy możliwości ich do tego zmusić - powiedział.

Instytut Pamięci Narodowej rusza dzisiaj z akcją edukacyjną pt. „Śladami zbrodni”. W największych miastach pojawiły się plakaty zachęcające młodzież do aktywnego poznawania najnowszej historii Polski.

Reklama

Instytut uruchomił również portal internetowy www.slady.ipn.gov.pl, na którym znalazła się dokumentacja fotograficzna aresztów UB i NKWD i więzień.