Henryk Goldszmit, bo tak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko, przychodzi na świat 22 lipca 1878 r. (podaje się też 1879 r.) w Warszawie. Gdy ma 18 lat, umiera jego ojciec. Korczak bardzo to przeżywa. Od tej chwili musi utrzymać całą rodzinę. Mimo studiów na medycynie daje radę. Udziela korepetycji i już wtedy zaczyna interesować się problemami dzieci. Po studiach dostaje pracę jako lekarz pediatra w szpitalu dziecięcym Bersohnów Baumanów przy ul. Śliskiej. Ale nie opuszcza go myśl o stworzeniu nowoczesnego domu dla sierot.

Reklama

Wymarzony dom „Starego Doktora”

Od 1908 r. angażuje się w działalność Towarzystwa Pomocy dla Sierot. Dwa lata później towarzystwo kupuje plac u zbiegu ul. Krochmalnej i Karolkowej. Marzenia o prawdziwym domu dla opuszczonych dzieci się spełniają. Korczak aktywnie uczestniczy w jego projektowaniu. Zrywa z klasztorno-więziennym stylem. Pomieszczenia są widne i przestronne, całkowicie przystosowane do potrzeb najmłodszych. W październiku 1912 r. przychodzi wielki dzień. Janusz Korczak z grupą dzieci wprowadza się do nowoczesnego gmachu. W ciągu dnia pracuje z dziećmi, wieczorami i nocami pisze dzieła pedagogiczne i powieści. Ten spokój i radość trwają przez lata. Pryskają we wrześniu 1939 r. Zaczyna się walka o przetrwanie. Korczak wraz z grupą starszych dzieci dyżuruje na dachu domu, gasząc bomby zapalające. „Stary Doktor” wspiera też inne sierocińce, dzieli się zapasami. Nie zakłada opaski z gwiazdą Dawida.

Koszmar życia za murami

W listopadzie 1940 r., po utworzeniu getta Dom Sierot Korczaka znajduje się poza granicami getta. Nie pomagają błagalne prośby. 150 wychowanków musi się przenieść za mury do ciasnego budynku Szkoły Handlowej przy ul. Chłodnej. Ale represje nie przerywają wychowawczej pracy. Mimo walki z głodem i chorobami dzieci nadal się uczą. Dom odwiedzają poeci, aktorzy, muzycy.W październiku 1941 r. doktora i jego wychowanków dosięga kolejny cios. Po zmianie granic getta dom znowu musi się przenieść. Tym razem na róg Siennej i Śliskiej (obecnie teren Pałacu Kultury i Nauki). Życie za murami to prawie dwa lata rozpaczliwych wysiłków schorowanego i zmęczonego doktora o zdobywanie żywności, opału czy leków. Przyjaciele z aryjskiej strony nieraz podejmują próby wyprowadzenia Korczaka z getta. Ale on heroicznie odmawia. Bez dzieci nigdzie się nie ruszy.

Reklama

Do końca razem z dziećmi

22 lipca 1942 roku, dokłanie w dniu urodzin „Starego Doktora”, rozpoczyna się akcja likwidacyjna getta. Nie ma nadziei na ratunek. Od 5 do 8 sierpnia do komór gazowych Treblinki z placu przeładunkowego Umschlagplatz odjeżdżają transporty dziecięce. Na śmierć idzie blisko cztery tysiące maluchów z wszystkich sierocińców. Wśród nich jest 200 wychowanków Korczaka. Z zielonym sztandarem nadziei wędrują do wagonów. Czwórkami. Godnie i w ciszy. „Stary Doktor” dwójkę najmłodszych trzyma za ręce. Z uniesioną głową idzie na śmierć. Do końca nie opuści tych, których najbardziej pokochał.