Nie minęły jeszcze dwa tygodnie od operacji w klinice w Houston, a były prezydent już wrócił pracy w swoim gdańskim biurze. Był pełen werwy i humoru, serdecznie witał się ze wszystkimi współpracownikami - relacjonuje "Fakt". Na powitanie dostał wycinki z polskich gazet z artykułami o jego operacji. "Czuję się jak młody bóg, jestem w lepszej formie niż kiedykolwiek" - powiedział "Faktowi" były prezydent. "Chcę teraz przyspieszyć. Będę pracował ze zdwojoną siłą" - zapowiada.
Oby tylko to nie odbiło się na zdrowiu byłego prezydenta. Bo zalecenia lekarskie są oczywiste: trzeba regularnie brać leki, oszczędzać siły i... przez najbliższe dwa miesiące nie podnosić do góry lewej ręki. Po dwóch miesiącach lekkie pobolewanie w boku powinno minąć, a ręka odzyska pełną sprawność - czytamy w "Fakcie".
Za trzy miesiące Lech Wałęsa ma się stawić w klinice w Houston na kontrolę. "Niektórzy mieli mi za złe to, że wybrałem amerykańską klinikę. Ale w Polsce zwlekano z leczeniem i kiedy lekarze w Houston zobaczyli wyniki moich badań, to od razu zaproponowali zabieg" - opowiada "Faktowi" Wałęsa. "W Houston w ciągu jednego dnia przeprowadza się więcej takich zabiegów niż w Polsce w ciągu roku. Wybrałem tamtą klinikę i nie zająłem nikomu miejsca w Polsce. Poza tym za moje leczenie zapłacił amerykański podatnik" - mówi z uśmiechem były prezydent.