"Wszyscy zazwyczaj skupiają się na pozytywnych przykładach, wybierają najlepsze hasła czy spoty. My natomiast postanowiliśmy pokazać, że jest jeszcze sporo do zrobienia w tej dziedzinie" - mówi Aleksandra Łuczak z PRoto.pl, największego w Polsce portalu zrzeszającego specjalistów od PR, który przygotował ranking największych w ostatnim czasie promocyjnych wpadek w wykonaniu polskich miast. To pierwsze tego typu opracowanie w kraju.

Reklama

Jego autorzy przede wszystkim wytykają magistratom błędy językowe w kampaniach. Na przykład na gadżetach promujących Łódź angielskie słowo "culture" wydrukowano w wersji "cultutre". Są też zupełnie nietrafione pomysły, które zamiast promować, ośmieszają. W czołówce znalazł się absurdalny pomysł sosnowieckich radnych, by na patrona miasta wybrać Edwarda Gierka, a także film promujący Warszawę jako Europejską Stolicę Kultury z polami kapusty.

Eksperci PRoto.pl wytykają też miastom kompromitujące pomysły marketingowe. Wśród nich w czołówce znalazła się inicjatywa europosłanki SLD Lidii Geringer d’Oedenberg, by ze względów promocyjnych nazwę Wrocław zmienić na Breslau.

Według autorów raportu takie pomysły mogą bulwersować i śmieszyć, ale z pewnością marki tych miast nie wypromują. Podobnie uważają eksperci. - Najważniejsza jest jakość i pozytywny przekaz. Marka miasta przyciąga inwestorów, turystów, zachęca studentów, aby podjęli naukę właśnie tam, a nie nigdzie indziej - twierdzi Anna Proszowska-Sala, jedna ze współorganizatorek Festiwalu Promocji Miast i Regionów.

Reklama

Zdaniem specjalistów główną przyczyną źle prowadzonych kampanii jest niechęć samorządów do korzystania z usług profesjonalnych agencji PR. "Na szczęście takich przypadków z każdym rokiem jest mniej, bo władze miast zaczynają rozumieć, jak cenna może być dobrze zaplanowana i zrealizowana akcja promocyjna" - mówi Agnieszka Łuczak. Z myślą o tym niektóre samorządy nie tylko zatrudniają wyspecjalizowane agencje i firmy i zlecają badania wizerunkowe, to jeszcze tworzą w magistratach specjalne wydziały zajmujące się wyłącznie sprawami promocji.

Za dobre przykłady udanych akcji specjaliści wskazują m.in. reklamy Gdyni i Kielc. "Nie ma chyba nikogo, kto nie widział plakatów Gdyni <Mistrzostwa Świata w Odpoczywaniu>, czy <Siedem kilometrów do Raju>, która nawiązujące do jednej z największych atrakcji turystycznej Kielecczyzny, jaką jest jaskinia Raj" - mówi Proszowska-Sala. "Te przykłady dobitnie pokazują, że w reklamie ważny jest nie tylko chwytliwy pomysł, ale również jego realizacja."

p

Reklama

Największe "wpadki":

Cultutre
W gadżetach promujących Łódź nie zauważono literówki w napisie "Cultutre". Błąd wychwycili radni z... Katowic, gdy zostali obdarowani upominkami.

Breslau zamiast Wrocław
Zdaniem europosłanki SLD Lidii Geringer d’Oedenberg, miasto "pod swoją oryginalną nazwą słabo się sprzedaje". Zaproponowała więc zmianę nazw dużych polskich miast, gdyż "wszystkie w Europie mają swoje angielskie nazwy".

"Promocyjny" sprzęt biurowy
Jednym z warunków postawionym przed uczestnikami przetargu na promocję Rzeszowa, był "montaż… mebli biurowych za co najmniej 150 tys. zł".

Akcja "Bezpieczny Trakt Królewski"
Stołeczna policja poprosiła Żandarmerię Wojskową o pomoc w patrolowaniu miasta. Latem "miasto zacznie przypominać strefę przyfrontową", co może zestresować turystów - uznali eksperci.

Warszawa w kapuście
Stołeczny magistrat w dość niezwykły sposób postanowił promować Warszawę w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. W spocie mającym być wizytówką miasta znalazły m.in. pole kapusty w centrum Warszawy i bary mleczne.