Zapadł już zmrok, gdy do sklepu w Biskupcu wpadł piętnastolatek w kominiarce na głowie. Wbiegł za ladę i sterroryzował ekspedientkę atrapą pistoletu. Przestraszona kobieta nie przeszkadzała mu. Zdziwiła się tylko, gdy bandyta nie sięgnął po pieniądze, ale zabrał zaledwie pięć paczek papierosów.
Chłopiec uciekł ze sklepu, a z nim dwóch kolegów stojących na czatach. Jeden z pomocników, 14-latek, wpadł już po kilkudziesięciu metrach. Dogonił go świadek napadu. Pozostałych dwóch policjanci zatrzymali kilkadziesiąt minut później. Bandyci pokazali miejsce, gdzie ukryli kominiarkę, broń i papierosy. Staną przed sądem rodzinnym.