Patrick Liedtke w rozmowie z Gazetą Prawną argumentuje: "Żyjemy coraz dłużej, co ma bezpośrednie przełożenie na wydolność systemów emerytalnych. Od lat nie wydłużyła się znacząco długość okresu pracy, ale coraz dłużej pobieramy świadczenia emerytalne. Stąd koncepcja, żeby wydłużyć okres aktywności zawodowej o 5-10 lat. Przychody z pracy w tym okresie zapewniłyby dodatkowe przychody na pełnej emeryturze. To byłby właśnie czwarty filar, uzupełniający trzy obecnie funkcjonujące" - przekonuje.

Reklama

Geneva Association proponuje, aby 65-letni emeryt miał do wyboru: 2,5 roku pracy w pełnym wymiarze, albo 5 lat na pół etatu. W tym pierwszym wypadku będzie odnosił korzyść w postaci ciągłej kumulacji kapitału emerytalnego.

"W drugim, obok wynagrodzenia, będzie dostawał też część emerytury. Takie wydłużenie okresu pracy i gromadzenie większych zasobów na emeryturę jest też o tyle uzasadnione, żecoraz większym problemem jest niezdolność do samodzielnego funkcjonowania u schyłku życia. Ubezpieczenia gwarantujące usługi pielęgnacyjne czy same takie usługi są dość drogie i trzeba być na takie wydatki finansowo przygotowanym" - mówi Liedtke.

Jego zdaniem wydłużenie czasu pracy jest nieuchronne.

"W krajach europejskich już wprowadza się, a przynajmniej bardzo poważnie rozważa, podniesienie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat. Podobnie stanie się w Polsce. Żaden kraj nie ucieknie od takich decyzji, bo demografia jest nieubłagana" - uważa Liedtke.

Reklama