Najpopularniejsze są właśnie nerki i szpik kostny. Desperaci piszą: "Sprzedam nerkę. Ja - zdrowy 20-letni chłopak, niepijący, niepalący itd. Czynnie uprawiam sporty. Tylko poważnych zainteresowanych proszę o kontakt z konkretną ofertą ... PILNE", "Sprzedam szpik kostny. Zdrowy, niepalący, niepijący, niećpający 20-latek. Aktualne badania krwi, grupa A RH+. Cena do negocjacji", "Mam 22 lata i chcę sprzedać nerkę. Potrzebuję pieniędzy, pilne".

Reklama

>>>Chciał sprzedać nerkę w internecie

Internet zapełnił się podobnymi ogłoszeniami. Ceny zaczynają się od 10 tysięcy złotych, a sięgają nawet 50 tysięcy. Co znamienne coraz częściej sprzedawać swoje organy chcą nie bezrobotni z dziećmi na utrzymaniu, tylko 20-latkowie z ogromnymi kredytami. "Znalazłem się w sporych klopotach finansowych. Nie widzę innego sposobu wyjścia z nich i szybkiego znalezienia pieniędzy" - mówi nam 29-letni Krzysztof z Warszawy, który na jednym z serwisów ogłoszeniowych na sprzedaż wystawił swój szpik (29 tysięcy) i nerkę (50 tysięcy).

"Pracuję od trzech lat jako doradca handlowy, jestem zdrowy, a znajomy lekarz zapewniał, że będę dobrym dawcą" - reklamuje się w rozmowie z nami Krzysztof. "Chcęsprzedać nerkę i szpik, bo wzięłem duży kredyt mieszkaniowy i mam problem z jego spłacaniem. Bank mi już nawet groził, że zlicytuje mieszkanie" - dodaje zdesperowany mężczyzna.

Reklama

W podobne problemy wpadł inny młody mężczyzna z Warszawy, który ogłasza się w internecie: "Sprzedam nerkę, 22 lata, zdrowy, bez nałogów", a za swój organ życzy sobie 40 tysięcy złotych. "Straciłem pracę i mam problem ze spłatą kredytu. To moja jedyna możliwość, by szybko zarobić, bo mam już kilkanaście tysięcy długów do spłacenia" - mówi DZIENNIKOWI.

Procederem zaszokowani są transplantolodzy. "Ci ludzie zapewne wiedzą, że to nielegalne, ale odpowiadać za to powinni też właściciele serwisów, które publikują takie ogłoszenia" - mówi nam małopolski konsultant ds. transplantologii prof. Piotr Przybyłowski. Za handel organami można iść w Polsce do więzienia na trzy lata.

>>>Organy na sprzedaż w szpitalu MSWiA?

Hematolog Wiesław Jędrzejczak, który jako pierwszy dokonał przeszczepu szpiku, pociesza, że jest nikła szansa, by sprzedający organy znaleźli kupców: "Szansa, by przez ogłoszenie w internecie udało się znaleźć kompatybilnych dawcę i biorcę, jest jedna na milion" - mówi nam lekarz.

Prof. Przybyłowski zauważa: "Te ogłoszenia mogą przeczytać ludzie związani z profesjonalnym handlem organami i tak ogłoszeniodawcy mogą wpaść w ręce tych gangów".