Najpierw zadzwoniono po straż miejską, ale ta nie przyjechała. Później dyrektor skontaktował się z Okręgową Komisją Egzaminacyjną. Dyrektor OKE, Danuta Zakrzewska, poleciła nie przerywać egzaminu, tylko obserwować pojazd.

Dyrekcja zakradła się pod samochód i dostrzegła rozłożone na siedzeniach mapy i laptopa. Spłoszeni "pomocnicy" szybko uciekli. Zawiadomiono więc policję.

Reklama

Ta po zakończeniu egzaminu dokładnie przeszukała maturzystów. "W asyście policjantów uczniowie wyjęli z kieszeni wszystkie przedmioty, które mieli przy sobie. Okazało się, że jeden z uczniów miał odbiornik i nadajnik radiowy. Przyznał się do korzystania z tych urządzeń" - powiedziała podkom. Agnieszka Misiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Maturzyście unieważniono egzamin. Według policji, jeśli wpłynie oficjalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, policjanci będą poszukiwać osób, które podpowiadały maturzyście.