"Ten materiał wydaje mi się nieistotny" - zapewnia biskup Tadeusz Pieronek. Zna on dobrze korespondencję Karola Wojtyły z Wandą Półtawską. Jako przewodniczący trybunału, który zbierał zeznania polskich świadków, dokładnie przejrzał listy. "Uważam, że jej staranny przegląd nie przyniesie wielkich rezultatów" - twierdzi w wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Pontifex.it.
>>>"Dusia" zaszkodzi beatyfikacji papieża
"Ta korespondencja zawiera listy i kartki z pozdrowieniami, pisane z okazji urodzin, świąt, życzenia na Boże Narodzenie i Nowy Rok. Naprawdę nic wielkiego, wierzcie mi" - mówi biskup. Nie ma więc w nich żadnego "kłopotliwego tonu zażyłości", którego obawia się Stolica Apostolską. "Na pewno nie jest ona jedyną osobą, która miała taką długą zażyłość z Karolem Wojtyłą" - mówił niedawno kardynał Dziwisz.
Dlaczego więc Watykan postanowił przejrzeć całą korespondencję? Według biskupa Pieronka w Rzymie jest ktoś, komu bardzo zależy na spowolnieniu procesu beatyfikacji. "Nie mam dowodów przeciwko komuś konkretnemu, ale jeśli pewne głosy się pojawiają, znaczy, że ktoś je rozpuszcza" - mówi. "Nie wykluczam, że w Rzymie ktoś działa przeciwko beatyfikacji Jana Pawła II" - podkreśla.
O możliwości spowolnienia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II przez korespondencję z Wandą Półtawską napisał włoski dziennik "La Stampa". Autor artykułu odnotowywał między innymi, że zaniepokojony upublicznieniem "zażyłości przyszłego błogosławionego z Wandą Półtawską" był kardynał Stanisław Dziwisz.